Ordo Templi Orientis, Thelema

Sabazius o tolerancji w thelemie

14 października 2023

Przemówienie Narodowego Wielkiego Mistrza Generalnego, Sabaziusa Xº, wygłoszone podczas czternastej Narodowej Konferencji Wielkiej Loży O.T.O. Stanów Zjednoczonych.

Sobota wieczór, 5 sierpnia 2023 e.v., Denver w stanie Kolorado.

Siostry i Bracia,

Czyń wedle swej woli będzie całym Prawem.

Temat tegorocznej konferencji został zaczerpnięty z Księgi Prawa, rozdział trzeci, wersety 31-32: „Z zachodu nadejdzie bogaty człowiek, który obsypie cię złotem. Ze złota wykuj stal!”.

W Starym i Nowym komentarzu Crowley wyznaje, że tak naprawdę nie wie, co oznaczają te fragmenty, ale podejrzewa, że pewnego dnia wszystko się wyjaśni.

[…]

Zamiast komentować ten ustęp, […] chciałbym podzielić się kilkoma myślami na temat naszej walki.

Jak wszyscy wiemy, Crowley poświęcił się ustanowieniu thelemy jako głównej religii świata. Po pierwszej wojnie światowej miał nadzieję, że uda mu się osiągnąć swój cel poprzez współpracę z jednym z nowych, rewolucyjnych i populistycznych ruchów politycznych. Powszechnie wiadomo, że przez jakiś czas próbował wpłynąć na Hitlera za pośrednictwem swoich współpracowników, Marthy Küntzel i George’a Sylvestra Vierecka. Próbował także dotrzeć do przywódców Brytyjskiej Partii Komunistycznej za pośrednictwem swojego przyjaciela Toma Driberga. Rozmawiał również ze swoim przyjacielem i moskiewskim korespondentem „New York Timesa”, Walterem Durantym, na temat możliwości przekonania Stalina, żeby zaakceptował on oficjalnie Mszę Gnostycką. Jednakże chęć zdobycia przychylności tych masowych ruchów nie miała nic wspólnego ze sprzymierzeniem się z jakąś konkretną polityczną prawicą lub lewicą. Jako że te rewolucyjne ruchy były zasadniczo przeciwne dominacji tradycyjnego chrześcijaństwa w Europie, Crowley czuł, że próżnia pozostawiona po porzuconym chrześcijaństwie mogłaby zostać elegancko i naturalnie wypełniona przez thelemę.

Na szczęście wysiłki te nie przyniosły pożądanych skutków. Crowley ostatecznie potępił nazizm i komunizm, kiedy zdał sobie sprawę, że były one o wiele bardziej zainteresowane mobilizacją wielkich tłumów, konformistycznych bigotów, aniżeli wyzwalaniem narodów z ucisku tradycyjnych religii. Ruchy te oczywiście nigdy nie były nawet w najmniejszym stopniu zainteresowane thelemą. Dlaczego miałyby być? W jakim celu aspirujący populistyczny demagog chciałby być kojarzony z niejasną, pełną zagadek i kalamburów książką? Po co mu nowa religia, która jest sprzeczna z popularnymi koncepcjami na temat tego, czym religia powinna być? Po co mu religia, która jest „przeciwko ludziom” i która została założona przez kogoś, kto nazywał siebie „Bestią 666”? To, moi przyjaciele, jest niezawodny przepis na polityczną porażkę.

Wydaje się, że Crowley początkowo myślał, iż thelema, zaadoptowana przez takie ruchy, pomoże w ich ukształtowaniu i dojrzewaniu. Ale tak zwykle się nie dzieje. Religie nie naginają masowych ruchów politycznych do własnych celów – niemal zawsze jest dokładnie na odwrót. Ruchy polityczne kooptują religie, wybierają ich hasła, historie, doktryny i rytuały, zniekształcają ich nauki i ogólnie używają ich jako narzędzi do podburzania motłochu, dając mu fałszywe nadzieje, grożąc karami po śmierci, i odczłowieczając swoich wrogów. Dzięki temu ruchy te gromadzą władzę, bogactwo i zapewniają sobie bezpieczeństwo.

Jako że w ciągu wielu lat Crowley nie cieszył się najlepszą reputacją, można powiedzieć, że dziś w zasadzie nie grozi nam przejęcie thelemy przez jakiegoś średnio rozsądnego demagoga. Chwała naszemu Panu Słońcu! Mamy o jedną rzecz mniej do zmartwienia. Nie chcemy też gromadzić ogromnej liczby głupich, nawróconych ludzi i stać się wielkim oszustem w służbie oligarchów.

Ale jeśli dominacja nad światem jest na razie poza naszym zasięgiem, jak wykuć „stal” do walki? Stworzyliśmy wspaniałą – chociaż małą – społeczność, ale jak działać w wielkim świecie?

Kiedy myślimy o rzeczach wykonanych ze stali, zwykle przychodzi nam na myśl miecz. Uzbrojenie. Narzędzia przemocy. Ale stal jest także materiałem z którego robi się młotki, gwoździe, piły i inne narzędzia budowlane. Oczywiście, że musimy mieć zdolność do obrony, jednak dopóki nie stanie się to konieczne, uważam, że naszym najważniejszym priorytetem powinno być dalsze, cierpliwe i wytrwałe budowanie społeczności, która opiera się na konkretnych pryncypiach. Dzięki niej możemy skutecznie wykonywać nasze dzieło, które polega na propagowaniu Prawa thelemy. To propagowanie nie ma nic wspólnego z rekrutacją i nawracaniem.

Prawo thelemy jest oczywiście wyrażone w następujący sposób: „Czyń wedle swej woli będzie całym Prawem”. Zdanie to jest wyrazem radykalnej tolerancji, którą wyraża również Liber Oz. Dokument ten przedstawia nasze rozumienie uniwersalnych Praw Ludzkości. Spójrzcie na formalne pozdrowienia w nagłówkach naszych oficjalnych dokumentów: Pokój, Tolerancja, Prawda. Tolerancja jest jedną z naszych najważniejszych założycielskich zasad, a nasze zaangażowanie w tolerancję stoi w rewolucyjnej opozycji do narzuconego konformizmu tradycyjnych, ortodoksyjnych religii, które historycznie dominowały – oraz uciskały – społeczeństwo i ludzką myśl.

Swoją drogą, to dlatego koncepcje „tradycjonalistycznej thelemy”, o których głośno było w ostatnich latach, są nonsensowne. Duchowa filozofia tradycjonalizmu, według jej założycieli (w szczególności René Guénona), utrzymuje, że wszystkie główne, ortodoksyjne religie świata opierają się na wspólnych, pierwotnych i uniwersalnych prawdach metafizycznych, które nazywane są „wieczystą mądrością”. Według tradycjonalistycznego sposobu myślenia nowe religie i religie nieortodoksyjne uważa się za anormalne.

Formalnie thelema istnieje zaledwie od 119 lat. Jest młoda. Co więcej, jest raczej niekonwencjonalna. Thelema twierdzi, że jest zarówno synkretyczna (poprzez zasady hermetycznej kabały), jak i rewolucyjna, albowiem wyraźnie odrzuca główne, ortodoksyjne religie świata i uważa je za zepsute oraz opresyjne. Zatem tradycjonalizm i thelema są zasadniczo nie do pogodzenia, a określenie „tradycjonalistyczna thelema” jest oksymoronem.

Jednak ci, którzy opowiadają się za „tradycjonalistyczną thelemą”, zwykle nie mówią o tradycjonalizmie Guénona, lecz odnoszą się do tradycjonalizmu Juliusa Evoli, którego ostatecznym celem jest wciągnięcie thelemy pod skrzydła skrajnie prawicowej polityki. Wybitny uczony, Marco Pasi, w swojej znakomitej książce Aleister Crowley and the Temptation of Politics odnosi się do tego w następujący sposób:

Jednym z wniosków, do których nie prowadzą przedstawione tu badania, a przed którymi należy ostrzec czytelnika, jest pogląd, że doktryna Crowleya była nierozerwalnie powiązana ze skrajnie prawicową lub pronazistowską ideologią polityczną. To prawaą, że istnieją analogie i powiązania pomiędzy doktryną thelemy, jak przedstawił ją Crowley, a niektórymi elementami radykalnej polityki okresu międzywojennego. Niemniej jednak różnice między nimi są kolosalne. Przede wszystkim thelema, pomimo swego elitarnego wymiaru, jawi się jako przekaz uniwersalistyczny. Nie postuluje wewnętrznych różnic między ludźmi ze względu na urodzenie, płeć czy pochodzenie etniczne. Pomimo tego, że w tym względzie Crowley mógł mieć pewne dziwactwa, wydaje się, że mniej lub bardziej konsekwentnie starał się oddzielać swoją osobistą postawę od uniwersalnej wartości swojego religijnego przesłania. Należy zatem podkreślić, że nawet jeśli nietrudno znaleźć seksistowskie lub rasistowskie stwierdzenia w jego pismach, thelema nie zawiera elementów antysemickich lub rasistowskich.

Z pewnością istnieje zasadnicza różnica pomiędzy tymi, którzy odkryli swoją Prawdziwą Wolę, a tymi, którzy „śpią”, albowiem nie znają swojej egzystencjalnej trajektorii. Ale prawdę tę głoszą wszystkie doktryny typu inicjacyjnego lub gnostycznego, z którymi thelema wydaje się być powiązana. Z pewnością motto „Czyń wedle swej woli” może być dziś łatwiej zinterpretowane przez thelemitów jako podstawa doktryny anarchistycznej lub libertariańskiej aniżeli totalitarnej.

Wróćmy jednak do tolerancji. Dyskusje na jej temat stają się często mętne ze względu na tak zwany paradoks tolerancji. Jest to pogląd, że tolerancyjne społeczeństwo zostanie ostatecznie obalone przez nietolerancyjne siły, które tolerowało. Jest to jednak sofistyka – chwyt retoryczny, który wpycha złożony, pełen niuansów problem społeczny do uproszczonej sfery logiki symbolicznej – gdzie zostaje uwięziony w fałszywym dylemacie matematycznych absolutów. Dylemat ten można łatwo rozwiązać, rozpoznając powiązane z nim niuanse. Promowanie tolerancji jako zasady nie oznacza, że musisz tolerować złe zachowanie!

Czasami ludzie nie lubią używać słowa „tolerancja”, ponieważ dla nich oznacza ono, że trzeba coś lub kogoś „znosić”. Jednak moim zdaniem nie jest to najlepsza interpretacja tolerancji rozumianej jako jedna z naszych zasad filozoficznych. Ma to również niewiele wspólnego z jej akceptacją. Zwróćmy uwagę, że (w Obowiązku, Liber E i gdzie indziej) Crowley nakłada na nas obowiązek zbadania wszystkich naszych możliwości i potencjałów, abyśmy mogli ostatecznie dojść do lepszego zrozumienia naszych mocnych stron, ograniczeń, naszej natury i naszego Wielkiego Dzieła. Mamy pozwolić innym robić to samo. Dla nas tolerancja jest zasadniczo równoznaczna z zajmowaniem się własnymi sprawami. Możemy zatem podejść do kwestii tolerancji, ustalając, czy dana sprawa jest zgodna z naszą sprawą, czy nie.

Myślę, że propagując thelemę możemy rozszerzyć takie podejście poza naszą małą społeczność na większy świat. Liber Oz przedstawia nasze formalne poglądy na temat podstawowych praw człowieka. Nigdzie w tej krótkiej księdze nie ma napisane, że prawa te przysługują jedynie członkom O.T.O., A:.A:. thelemitom i nikomu innemu. Są to Prawa Człowieka, czyli ludzkości: mężczyzn, kobiet, osób wszystkich ras i grup etnicznych, osób mówiących wszystkimi językami oraz osób LGBTQIA+. Muszę tu również dodać, że chociaż Liber Oz przede wszystkim porusza kwestię praw osób dorosłych, to nikt nie ma prawa znęcać się nad dziećmi.

Nie można rościć sobie podstawowego prawa człowieka, odmawiając tego samego prawa komuś innemu. Nie można rościć sobie podstawowego prawa człowieka, przymykając oczy na to, że ktoś inny odmawia go drugiej osobie. Dlatego też naszym zadaniem jest dochodzenie podstawowych praw Liber Oz  w imieniu własnym i wszystkich ludzi.

Moim zdaniem „nietolerancyjne zachowanie” obejmuje wszelkie próby odmowy podstawowych praw człowieka jakiejkolwiek osobie. Takie zachowanie wykracza poza zakres naszej pryncypialnej tolerancji. My, którzy stoimy na straży zasady tolerancji, nie jesteśmy w żaden sposób zobowiązani do tolerowania działań, które naruszają podstawowe prawa człowieka. Dlatego istotą naszej tolerancji jest nietolerowanie nietolerancji. I o to warto walczyć, ponieważ…

Miłość jest prawem, miłość podług woli.