Aleister Crowley, Thelema

Magiczne moce. Część pierwsza: wizje

29 lutego 2024

 

Wizje i transy rzadko pojawiają się spontanicznie i zazwyczaj stanowią wynik magicznych działań. Integrują doświadczenia rytualne i kontemplacyjne oraz oferują nowy wgląd w naturę rzeczy. Wizja, rozumiana jako magiczna moc, niekoniecznie wiąże się z doświadczeniem wzrokowym. Obraz może jej towarzyszyć, ale nie musi. Podobnie trans, potocznie utożsamiany z odmiennym stanem świadomości, nie prowadzi do utraty kontaktu z rzeczywistością, lecz redefiniuje ją za pomocą nowych środków, które wcześniej były nam niedostępne i nieznane.

W Krótkich esejach ku Prawdzie Crowley opisuje słowo „trans” jako wyjście poza ograniczające warunki. Kiedy zestawimy transy wymienione w tej książce  z materiałem przedstawianym w 777 (kolumna XLV, Magiczne moce), okaże się, że transy te są tożsame z wizjami. Możemy zatem skonkludować, że Crowley używa określenia „trans” i „wizja” zamiennie.

Przeżycie tych doświadczeń nie jest krótkotrwałym, ekstatycznym spazmem świadomości. Crowley uważa, że trans należy „mocno utrwalić”, co ma skutkować zjednoczeniem „dwóch myśli” i „dwóch natur”. Unia, która pojawia się w następstwie utrwalenia transu, jest zatem niczym innym jak zjednoczeniem podmiotu z przedmiotem, mikrokosmosu z makrokosmosem. Ma charakter długotrwały – życie w transie lub doświadczenie wizji, jakkolwiek by tego nie nazwać, może trwać latami, a nawet całe życie.

Crowley uważa, że wizje i transy obdarowują nas „zrozumieniem wszechświata za pomocą takiego środka, który wykracza poza prawa rozumu”. Dodaje również, że pozyskanie tego środka może dokonać się dzięki praktyce magiji, która:

  1. Trenuje dyscyplinę umysłu […]
  2. Egzaltuje ducha do poziomu bezosobowego i boskiego majestatu […].
  3. Poszerza przestrzeń umysłu, umożliwiając mu pełne opanowanie wszystkich subtelnych planów natury, w ten sposób dostarczając mu odpowiedniego materiału do ekstatycznego skonsumowania Eucharystii Istnienia.

Crowley twierdzi również, że każda operacja magiczna powinna doprowadzić do pojawienia się transu / wizji. Pod pojęciem „operacja magiczna” możemy rozumieć zatem szereg długotrwałych aktywności o charakterze, który niekoniecznie musi przybrać formę ceremonii, ale który prowadzi do kontemplacyjnego wglądu w dotychczas niedostępne nam obszary rzeczywistości. Implikuje akt zmiany, przejście z jednego stanu w drugi. Jest Inicjacją w prawdziwym rozumieniu tego słowa.

We wspomnianej powyżej kolumnie w 777, Crowley przypisuje wizje poszczególnym sefirom Drzewa Życia:

  • 0 – Najwyższe Urzeczywistnienie, Wizja Braku Różnicy
  • Keter – Unia z Bogiem
  • Chokma – Wizja Boga twarzą w twarz, Wizja Antynomii
  • Bina – Wizja Smutku, Wizja Zadziwienia
  • Chesed – Wizja Miłości
  • Gebura – Wizja Mocy
  • Tifaret – Wizja Harmonii Rzeczy (także misteria ukrzyżowania, Wizja Uszczęśliwiająca)
  • Netzach – Wizja Triumfującego Piękna
  • Hod – Wizja Splendoru [Ezechiel]
  • Jesod – Wizja Maszynerii Wszechświata
  • Malkut – Wizja Świętego Anioła Stróża, czyli Adonai

Jeśli zaś chodzi o ścieżki Drzewa Życia, przypisano im pomniejsze (chociaż istotne) moce. Wyjątkiem jest łącząca Jesod z Tifaret ścieżka samek, która koresponduje z Wizją Uniwersalnego Pawia. Ścieżka ta jest powiązana astrologicznie ze znakiem Strzelca, a w Tarocie Thota z kartą Sztuka. Uzasadniając przypisanie wizji do tej ścieżki, Crowley pisze:

Wizja Uniwersalnego Pawia jest powiązana z Wizją Uszczęśliwiającą, w której Wszechświat postrzegany jest jako całość w każdej swojej części, jako esencja radości i piękna. Niemniej jednak w swojej różnorodności Wizja Uniwersalnego Pawia wiąże się z symboliką Tęczy, która odnosi się do środkowego etapu alchemicznego działania, kiedy to Materia Dzieła przybiera postać różnorodnych, migających kolorów. Wiąże się to jednak nie tyle z naturą Strzelca, jako odrębnej konstelacji, co z jego pozycją na Drzewie Życia, jako łącznika Jesod z Tifaret. Dlatego samek należy w tej kwestii uważać za próg Tifaret […].

W poemacie AHA! Crowley zestawia Wizję Uniwersalnego Pawia z transem atma-darśany. W literaturze jogicznej ów trans często stanowi synonim doświadczenia samourzeczywistnienia lub oświecenia. Natomiast z tekstu Przebudzony świat (w: Konx om pax) Crowleya możemy wywnioskować, że jednym z warunków do pojawienia się tego transu, jest kontrola zwierzęcych namiętności i uszlachetnienie grubiańskich, wulgarnych aspektów ludzkiej natury (zob. przypowieść o kobiecie i jej zwierzętach). Piszę tu o tym po to, żeby pokazać, jak długie i mozolne może okazać się wypracowywanie warunków prowadzących do przeżycia wizji rozumianej jako magiczna moc. Urzeczywistnienie, o którym tu mowa, nie pojawia się bowiem w wyniku odprawienia kilku rytuałów lub zażycia takiej, czy innej substancji psychoaktywnej, ale stanowi rezultat poważnego postępu w karma-jodze. Innymi słowy, utrwalenie transu jest możliwe dzięki długotrwałej praktyce, rozwinięciu i zdyscyplinowaniu świetlistego ciała oraz pielęgnacji pozostałych ciał subtelnych, które służą jako naturalne połączenia pomiędzy czymś, co w kabale nazywa się pięcioma częściami duszy (Nefesz, Ruach, Neszama, Chija, Jechida).

Poniżej przedstawiam zaczerpnięty z The Confessions krótki opis dwóch kluczowych wizji na ścieżce do urzeczywistnienia. Wiążą się one z sefirą Tifaret, gdzie Adept doświadcza komunii ze Świętym Aniołem Stróżem i z sefirą Bina, w której Mistrz ślubuje interpretować każde zjawisko jako szczególne obcowanie jego duszy z Bogiem.

W tym czasie otrzymałem także to, co mistycy określają mianem „Wizji uszczęśliwiającej”. Wizja ta jest najbardziej charakterystyczną cechą przypisywaną Tifaret i stanowi archetypową ideę piękna i harmonii. W wizji tej zachowuje się normalną świadomość, ale każde wrażenie codziennego życia staje się tak czarujące i wspaniałe, jak oda Keatsa. Życiowe wydarzenia okazują się harmonijną jednością i zatracamy się w różowym śnie romantycznego szczęścia. Można porównać to do wpływu, jaki na niektórych ludzi wywiera wino. Jednakże w wizji nie ma nic nierzeczywistego. Człowiek, który jej doświadcza, nie jest zaślepiony na fakty egzystencji. Tu po prostu dochodzi do zharmonizowana normalnej niespójności i rozbieżności między faktami.

Skoro już o tym mowa, wspomnę również, że Tifaret odpowiada stopniowi wtajemniczenia na Progu Zakonu R.R. i A.C. oraz Wiedzy i Konwersacji Świętego Anioła Stróża. Oznacza zatem niezwykle ważny etap inicjacji. Jest tylko jeszcze jeden inny, równie istotny etap: stopień Mistrza Świątyni, który stanowi próg Zakonu A∴A∴. Wizję, którą koresponduje z tym stopniem, nazwałem „Wizją Zadziwienia”. Przenika codzienne życie człowieka w podobny sposób. Różnica polega na tym, że wykraczając poza zmysłową percepcję, stajemy się świadomi mechanizmu zdarzeń, subtelnego łańcucha przyczyn, które je łączą. Dostrzega się szczegółowo, jak każde wrażenie następuje z konieczności po poprzednim. Efekt jest taki, że człowiek, który jej doświadcza, zatraca się w zadziwieniu nad pomysłowością wszechświata (użyłem tu bardzo nieadekwatnego słowa, ale tylko takie jest dostępne). Czuje się wówczas głęboki podziw, jakim cieszą się największe arcydzieła Kanta, Beethovena, Szekspira, Rembrandta, Riemanna, Kelvina i innych, którzy ich inspirowali. Różnica jest taka, że ów podziw jest wynikiem wszystkich wrażeń, które stają się jednakowo ważne.

Z powyższego cytatu wynika, że magiczne moce – przynajmniej w inicjacyjnym znaczeniu – nie mają nic wspólnego z rozkochiwaniem w sobie koleżanki, sprowadzaniem deszczu, rzucaniem uroków na krowy sąsiada lub powiększaniem fortuny. Wykorzystanie mocy, które korespondują ze ścieżkami Drzewa Życia (nazwijmy je „mniejszymi”), powinno prowadzić do doświadczenia wizji („większych” mocy). Te zaś poszerzają naszą percepcję, co umożliwia wgląd w dynamiczne relacje pomiędzy Nuit i Haditem oraz doświadczenie misterium Jaźni i Nie-Jaźni.

Co więcej, złożone w trakcie wielkich inicjacji zobowiązania, zakazują traktowania tych mocy jako zabawek pomocnych w osiągnięciu prywatnych korzyści. Jak Crowley zauważa w czternastym rozdziale Magiji w teorii i praktyce, zaangażowanie w Dzieło Prawdziwej Woli nie ma nic wspólnego ze spełnianiem kaprysów.

Ostrzega on również w komentarzu do Liber V vel Reguli:

Mag musi być ostrożny, używając swoich mocy. Musi sprawić, aby czyn był zgodny nie tylko z jego Wolą, ale także z właściwościami jego aktualnej pozycji. Moją Wolą mogłoby być dotarcie do podnóża urwiska, ale najłatwiejszym sposobem – także najszybszym, bezpośrednim i najmniej kłopotliwym oraz wymagającym minimalnego wysiłku – byłoby po prostu skoczyć. W trakcie wypełniania swojej Woli zniszczyłbym albo ją, albo to, za co ją wziąłem. Prawdziwa Wola nie ma bowiem celu. Jej naturą jest Iść.

Jako że Prawdziwa Wola jest tożsama z Wolą Wszechświata, tak zadaniem maga jest dostosować się do jej praw. Wizje i magiczne moce służą jako narzędzia, które umożliwiają magowi osiągnięcie następnego kroku, a także jako mierniki, które pozwalają mu precyzyjnie obliczyć swoją pozycję we wszechświecie.

Natura ruchu implikuje zmianę położenia, a ta z kolei oznacza porzucenie status quo. Urzeczywistnienie jawi nam się teraz jako dynamiczny i niemający końca proces ciągłego doświadczania nowych związków pomiędzy ideami, skutkujący wglądem zarówno w złożoność iluzorycznych form, jak i organizacji struktur rzeczywistości, które dzięki wizjom osiągają w umyśle maga taki poziom sublimacji, że dostrzega w nich cudowną prostotę.

 

© Krzysztof Azarewicz