Aleister Crowley, Thelema

Roszczenie Księgi Prawa w odniesieniu do religii

10 kwietnia 2023

,,Słuchajcie mego proroka!”
Liber AL vel Legis I:32

Poniższy tekst pochodzi z pełnej wersji The Confessions of Aleister Crowley (edycja w przygotowaniu).

 

W życiu człowieka religia odgrywa najważniejszą rolę. Jest tak, albowiem niemal wszyscy ludzie postrzegają „Pierwszą Szlachetną Prawdę”: wszystko jest cierpieniem. Religia oferuje im pocieszenie poprzez autorytatywne zaprzeczenie tej prawdy. I tak oto albo dokonuje transcendentalnej transmutacji sytuacji, albo obiecuje rekompensatę w innych stanach egzystencji. Religijne twierdzenia implikują możliwość pozyskania wiedzy, której źródło znajduje się poza możliwościami samodzielnego badania przyrody za pomocą zmysłów i intelektu. Religia postuluje zatem istnienie jednej lub więcej nadludzkich inteligencji, które są zdolne i chętne do przekazania ludzkości prawdy lub prawd, jakich w inny sposób nie moglibyśmy poznać. Inteligencja ta wybiera sobie człowieka, który będzie jej pośrednikiem. Wymóg wiary w religii można usprawiedliwić tym, że świadectwa zmysłów i umysłu nie są w stanie potwierdzić jej twierdzeń. Dowody na proroctwa i cuda są ważne tylko w takim stopniu, w jakim przypisuje się je człowiekowi, za pośrednictwem którego następuje komunikacja. Potwierdzają, że posiada on wiedzę i moc, różniące się nie tylko stopniem, ale i rodzajem od tych mocy, którymi cieszy się reszta ludzi. Sugerują również, że jest on godny zaufania w sprawach, których natury nie można zweryfikować. Oczywiście ten argument jest mylny. W najlepszym wypadku jest to entymematem. Brakuje mu przesłanki dowodzącej integralności i nieomylności taumaturgicznego proroka.

Historia ludzkości roi się od religijnych nauczycieli. Można ich podzielić na trzy klasy.

1. Tacy ludzie jak Mojżesz i Mahomet twierdzą po prostu, że otrzymali bezpośrednią wiadomość od Boga. Postulują istnienie stwórcy, który osobiście ingeruje w bieg natury. Podpierają swój autorytet różnymi metodami, głównie groźbami i obietnicami gwarantowanymi przez taumaturgię. Nie znoszą krytyki rozumu.

2. Tacy ludzie jak Blake i Bœhme twierdzili, że weszli w bezpośrednią komunikację z bezcielesną inteligencją, którą można uznać za indywidualny byt, za wszechmocnego i wyjątkowego stwórcę lub istotę z nim tożsamą. Taki kontakt niekoniecznie wiąże się z otrzymaniem przesłania od wyższej istoty w prostym znaczeniu tego wyrażenia. Autorytet zależy od „wewnętrznej pewności” wizjonera. Tacy nauczyciele nie negują rozumu i uważają, że w sferze jego działania wręcz dowodzi on o słuszności ich twierdzeń. Swobodnie przyznają, że prawda, którą głoszą, z natury rzeczy znajduje się na płaszczyźnie przekraczającej zdolności intelektualne, a nawet, że nie da się jej jasno wyrazić słowami.

3. Tacy nauczyciele jak Laozi, Budda i najwyżsi dźnana-jogini ogłaszają, że osiągnęli wyższą mądrość, zrozumienie, wiedzę i moc, ale nie narzucają swoich poglądów ludzkości. Zasadniczo pozostają sceptykami. Opierają nauki na osobistym doświadczeniu i twierdzą, że wykonywanie jednych czynności oraz powstrzymywanie się od innych stwarza warunki sprzyjające osiągnięciu stanu, który ich wyzwolił. Im są mądrzejsi, tym mniej dogmatyczni. Bardziej przyzwalają na osobiste poglądy i utwierdzają się w sceptycznej postawie. Tacy ludzie formułują mniej lub bardziej wyraźnie transcendentalną koncepcję kosmosu, mogą wyjaśniać zło jako iluzję itp. Sedno ich teorii tkwi w tym, że problem cierpienia został błędnie zdefiniowany na podstawie powierzchownych lub niekompletnych danych, które zebrano przez zwykłe ludzkie doświadczenie za pomocą zmysłów i specjalnego wyszkolenia (od asany do magiji ceremonialnej) człowiek może rozwinąć w sobie jakość wykraczającą ponad rozum i odporną na intelektualną krytykę. Dzięki temu pierwotny problem cierpienia zostaje rozwiązany pomyślnie.

Księga Prawa twierdzi, że spełnia warunki wszystkich trzech powyższych klas.

Po pierwsze, twierdzi, że jest dokumentem nie tylko ustnie, ale literalnie inspirowanym. Cytuję:

I:54 Nie zmieniaj więcej niźli o styl litery, lecz zważaj! ty, o proroku, nie dostrzeżesz wszystkich ukrytych tu tajemnic.

II:54 Kropki wedle twej woli; litery? nie zmieniaj ni stylu, ni wartości!

III:47 Księga ta zostanie przełożona na wszystkie języki, lecz zawsze z oryginałem w piśmie Bestii, gdyż w przypadkowym kształcie liter i ich pozycjach względem siebie ukryte są tajemnice, których Bestia nie przeniknie. Niech nie próbuje, lecz jeden po nim nadejdzie, skąd, nie powiem, on to odkryje Klucz do wszystkiego.

Autor twierdzi, że jest posłańcem Pana Wszechświata (termin ten zostanie zdefiniowany później), a zatem przemawia z absolutnym autorytetem.

Po drugie, twierdzi, że ogłasza transcendentalną prawdę i przezwycięża trudność wyrażenia takiej prawdy w ludzkim języku poprzez wynalezienie nowej metody komunikowania myśli. Nie posługuje się zwykłym nowym językiem, ale nowym typem języka – słownym i numerycznym szyfrem sięgającym do greckiej i żydowskiej kabały, wyższej matematyki itp. Twierdzi również, że stanowi wypowiedź oświeconego umysłu, współegzystującego z fundamentalnymi ideami, z których stworzony jest wszechświat. Wszystko uczyniono w taki sposób, aby zachować zgodność z mniej lub bardziej antropomorficznymi personifikacjami idei, o których wspomina poprzedni akapit.

Po trzecie, twierdzi, że oferuje metodę, dzięki której ludzie mogą niezależnie dojść do bezpośredniej świadomości prawdziwości treści Księgi. Mogą nawiązywać łączność z własnej inicjatywy i na własną odpowiedzialność z tym rodzajem inteligencji, która objaśnia Księgę i żeby rozwiązać wszystkie swoje osobiste problemy religijne. Zob. CCXX III:63, 67 i I:58.

Ogólnie rzecz biorąc, Księga Prawa twierdzi, że rozwiązuje wszystkie możliwe religijne problemy. Zadziwiający jest fakt, jak wiele z nich zaadresowano w tak krótkim tekście. Mnogość zagadnień jest przytłaczająca. Mogę powiedzieć, że odczuwam ciągłą rozpacz, ponieważ mój umysł nie jest w stanie ogarnąć jej niewielkiej treści. Dowodzi temu niezbicie dwadzieścia sześć lat studiów.

Powróćmy do ogólnej kwestii religii. Podstawowy problem nigdy nie został wprost postawiony. Wiemy, że wszystkie religie bez wyjątku nie przeszły pierwszej próby. Religia twierdzi, że może zakończyć i (nawiasem mówiąc) odwrócić wnioskowanie rozumu za pomocą bezpośredniej komunikacji z jakąś inteligencją, która przewyższa każdą wcieloną ludzką istotę. Zapytam Mahometa: – Skąd mam wiedzieć, że Koran nie jest twoją własną kompilacją?

Należałoby odpowiedzieć, że Koran jest tak wzniosły, tak muzykalny, tak prawdziwy, tak pełen spełnionych później przepowiedni i potwierdzonych cudownych wydarzeń, że Mahomet nie mógłby napisać go sam. Pytanie stało się jeszcze bardziej druzgocące w ciągu ostatnich kilku lat, dzięki odkryciom współczesnej psychologii, zwłaszcza Freuda. Można śmiało przypuścić, że Lycidas lub Principia Newtona nie są dziełem Hotentota. Można śmiało powiedzieć, że Hotentot nie posiada wiedzy zawartej w tych książkach. Gdyby jednak je skomponował, słusznie należałoby powiedzieć, że musiał zdobyć wiedzę z jakiegoś zewnętrznego źródła. Ale dzisiaj możemy pójść o krok dalej i założyć, że napisał je przy pomocy telepatii, podświadomej pamięci, czy czegoś takiego. Dowód na prawdziwość księgi musi być tak przekonywujący, że jej zawartość nie może pochodzić ani ze świadomego, ani nieświadomego umysłu skryby.

Autor Księgi Prawa przewidział i uchronił się przed wszelkimi takimi trudnościami, umieszczając w tekście odkrycia, których nie tylko nie dokonałem w ciągu wielu następnych lat, ale nawet nie posiadałem maszynerii do ich dokonania. Niektóre zależały od wydarzeń, na które nie miałem żadnego wpływu.

Można powiedzieć, że jednak gdzieś na świecie mógł istnieć ktoś, kto posiadał niezbędne cechy. Przeczy jednak temu to, że niektóre aluzje dotyczą faktów, które znałem tylko ja. Musimy zatem wnioskować, że autor Księgi Prawa jest inteligencją zarówno obcą, jak i wyższą od mnie, a jednak znającą moje najskrytsze tajemnice. I co najważniejsze, ta inteligencja jest bezcielesna.

Prawdziwa religia zakłada istnienie jakiejś bezcielesnej inteligencji, bez względu na to, czy nazwiemy ją Bogiem, czy jakkolwiek inaczej. I to jest dokładnie to, czego żadna religia nigdy naukowo nie udowodniła. Tymczasem Księga Prawa zawiera wewnętrzne dowody, które są całkowicie niezależne od moich stwierdzeń. Takie dowody stanowią najważniejszy krok w nauce, jaki można uczynić – otwierają one bowiem zupełnie nową drogę do wiedzy. Bezgraniczna wyższość tej szczególnej inteligencji, Aiwassa, nad jakąkolwiek inną, z którą ludzkość świadomie się skomunikowała, jest ukazana nie tylko w charakterze samej Księgi, ale i w fakcie, że doskonale pojął On to, jaki dowód mógłby wykazać Jego istnienie i uwarunkowania tego istnienia. I co więcej, przedstawił go.

 

Przekład (c) Krzysztof Azarewicz