Aleister Crowley

Ostatni rytuał

5 grudnia 2020

Ostatni rytuał

Poniższy tekst opublikowany został jako wstęp do polskiej edycji Ostatniego rytuału (Lashtal Press, 2007), który – podobnie jak oryginalną wersję – zdobi grafika i obraz Friedy Harris.

IMG_1435

Niezwykle istotne jest to, aby z pogrzebów uczynić radosne ceremonie. Dzięki temu nauczymy ludzi, jak właściwie spoglądać na śmierć. Strach przed śmiercią jest jedną z najokrutniejszych broni tyranów – to ich bat. Strach ten zniekształca całkowicie nasz pogląd na Wszechświat.

Aleister Crowley, The Law is For All

Śmierć To Mega Theriona, Bestii 666 i Proroka Nowego Eonu, zwanego potocznie Aleisterem Crowleyem, miała się nijak do owych wspaniałych epitetów, jakimi zwykł siebie określać. Crowley umarł w samotności i niemal w zapomnieniu. Cóż, tak zwykle kończy swój żywot geniusz, którzy wyprzedza swą epokę.

Schorowany, siedemdziesięcioletni Crowley, w rocznicę pierwszej inicjacji do Zakonu Złotego Brzasku wysłał telegram do swych najbliższych przyjaciół o następującej treści: „Perdurabo urodził się 49 lat temu. Therion przesyła miłość i błogosławieństwo wam, thelemitom i wszechświatowi.”

DSC_0067

Crowley zmarł 1 grudnia 1947 roku, a przyczyną śmierci nie było – jak powiadano się – przedawkowanie heroiny, lecz niewydolność serca i przewlekłe zapalenie oskrzeli. W jego kieszeni znaleziono jeden z talizmanów z Księgi Abramelina oraz list od szefa wywiadu marynarki wojennej.

Jego śmierć odnotowano w brukowcach następującymi słowy: „Umiera najniegodziwszy człowiek na ziemi.” Dziennikarze nie szanowali go za życia i nie zmienili swego nastawienia i po śmierci.

Crowley nie chciał, by jego pogrzebowi towarzyszyły jakieś szczególne ceremonie religijne. Poprosił natomiast, by nieliczni lojalni mu przyjaciele przeczytali wybrane fragmenty jego dzieł.

Piątego grudnia, o 14.25, na cmentarzu w Brighton zebrało się piętnaście osób. Louis Wilkinson przyniósł kopię Magick i Księgę Prawa. Rozejrzał się wokół i wśród – jak to określiła prasa – „pięciu elegancko ubranych kobiet i sześciu mężczyzn, których fryzury wymagały przystrzyżenia” – dostrzegł między innymi Geralda Yorke’a, Friedę Harris, Johna Symondsa, Kennetha Granta ze swą żoną Steffi. Na pogrzeb przybyło także trzech reporterów.

Wilkinson, wysoki i dystyngowany dżentelmen, z lekkim ociąganiem rozpoczął recytację tekstów Crowleya: „Czyń wedle swej woli będzie całym Prawem!” Jego głos nabierał coraz więcej pewności i mocy, kiedy kaplica wypełniała się echem słów Hymnu do Pana i Księgi Prawa. Żałobnicy przyłączyli się do recytacji nabożeństw kolekty z Mszy Gnostyckiej i Quia Patris z dramatu The Ship, by potem rytmicznie powtarzać „Io Pan! Io Pan!” Reporterzy niemo obserwowali całe wydarzenie.

Wreszcie Wilkinson zamknął książkę i poważnym głosem powiedział: „Miłość jest prawem, miłość podług woli.” Trumnę obsypano różami. Zaterkotał mechanizm i wolno wsunęła się do pieca kremacyjnego.

Reporterzy zebrali się wokół żałobników zadając różne pytania. „Uważajcie na to, co piszecie – powiedział Wilkinson – Crowley może zemścić się na was nawet po śmierci” i dokładnie w tym momencie rozpętała się wielka ulewa.

Brukowce opisały pogrzeb jako czarną mszę, a władze Brighton postanowiły nigdy nie dopuścić do podobnego skandalu.

Recytowane fragmenty dzieł Crowleya wydano pod tytułem Ostatni rytuał, a stronę tytułową publikacji ozdobił obraz Friedy Harris.