Ordo Templi Orientis, Thelema

Czy O.T.O. jest sektą?

5 sierpnia 2017
czy ordo templi orientis jest sektą

Czy O.T.O. jest sektą?

 

W jednej z publikacji poświęconych sektom natrafiłem na krótki wpis na temat O.T.O.. Brzmiał on mniej więcej tak: „Ordo Templi Orientis → sekta satanistyczyna (patrz ‘satanizm’).”

Absurdalność stwierdzenia, że O.T.O. jest organizacją satanistyczną jest tak duża, że nie wymaga komentarza. Sprawdźmy jednak jak wygląda sprawa sekt. Często w różnych publikacjach poświęconych duchowym zagrożeniom możemy napotkać na listę cech charakteryzujących sekty. Poniżej prezentuję takową listę wraz ze swymi komentarzami odnoszącymi się bezpośrednio do działalności O.T.O.

 

  1. Wiara członków w jeden cel sekty. Zmuszanie do wiary.

Każda organizacja posiada w swym statusie, konstytucji, czy manifeście cele i misję – w innym przypadku jej działalność nie miałaby sensu. W przypadku O.T.O. jest to „zabezpieczenie i poszerzanie Wolności Jednostki w Świetle, Mądrości, Zrozumieniu, Wiedzy i Mocy”. O.T.O. realizuje swą misję w dwojaki sposób:

  • poprzez inicjowanie kandydatów w misteria kluczowych aspektów egzystencji (Narodzin, Życia, Śmierci), dzięki czemu poznają oni swój potencjał, odkrywają życiowe powołanie oraz relację z innymi istotami i kosmosem. Inicjacje mają na celu skupić naszą uwagę wokół tego, co naprawdę istotne w życiu każdego człowieka oraz umożliwić refleksję i kontemplację nad cudownością istnienia.
  • poprzez propagowanie Prawa thelemy, którego głównym przesłaniem jest odkrycie swego powołania i zrozumienie, że każda istota jest gwiazdą – niezależną, piękną i odpowiedzialną za własne czyny. Prawo to posiada cztery filary: Światło, Życie, Miłość i Wolność. O.T.O. wierzy, że akceptacja Prawa thelemy uczyni świat lepszym i zdrowszym.

Logika podpowiada, że członkowie organizacji, do której przynależą, sympatyzują z jej celami, niemniej członkostwo w O.T.O. nie wiąże się ze zmuszaniem do wiary w cokolwiek. O.T.O. nie wnika w prywatne wierzenia swoich członków, zaś indywidualną wolność i samostanowienie uznaje za prawa najwyższego rzędu. Nasze cele można realizować na wiele różnych sposobów. Cieszymy się, że nasi członkowie wnoszą do organizacji indywidualność i oryginalność. Staramy się unikać uniformizacji oraz klonowania postaw, wierzeń i przekonań.

 

  1. Charyzmatyczny przywódca i lider, którego należy się słuchać. Nazywa się go mistrzem, prorokiem, guru. Przywódca sekty jest ponad jej zasadami.

Nikt nie stoi ponad przepisami regulującymi działalność O.T.O. Przywódcy i liderzy powinni być charyzmatyczni (życzyłbym sobie nawet, by byli bardziej charyzmatyczni niż obecnie!), ale jakiekolwiek pogwałcenie zasad O.T.O. wiąże się z wydaleniem z zakonu. W tym celu wewnątrz O.T.O. stworzono szereg zarządzających ciał, jak Kolegium Wyborcze, Wielki Trybunał, Areopag itp., które stanowią system kontrolujący poszanowanie zasad Tolerancji, Prawdy i Pokoju. Nawet Wielki Mistrz Narodowy ma być kontrolowany. W tym celu dwóch członków wtajemniczonych w jeden z najwyższych stopni zostaje powołanych, by „stale krytykować i przeciwstawiać się jego działaniom i to bez względu na to, czy zgadzają się z jego decyzjami czy nie. Jeśli ujawni on fizyczną, umysłową bądź moralną słabość, mogą apelować o jego detronizację. Spośród wszystkich członków Zakonu jako jedyni nie mają oni prawa do sukcesji.” (Liber 194. Zarządzenie dotyczące Konstytucji Zakonu).

Chciałbym przy tej okazji dać wyraźnie do zrozumienia, że O.T.O. działa w myśl poszanowania praworządności państw na obszarze których funkcjonuje. Konflikt z prawem i jego pogwałcenie może oznaczać wydalenie z O.T.O.

 

  1. Dobrze uregulowany spis pryncypiów i zasad, których wszyscy członkowie muszą przestrzegać.

A czymże innym jest na przykład państwowa konstytucja? Oczywiście, że każda organizacja ma uregulowane zasady, które służą usprawnieniu jej działania. Niemniej jednak O.T.O. nie wnika w prywatną etykę, moralność i życiowe pryncypia członków, a to w myśl zasady „czyń wedle swojej – nie mojej – woli”. Próba „nawracania” na jednolite poglądy jest totalnym zaprzeczeniem Prawa wolności. Dzięki obcowaniu z różnorodnymi poglądami stajemy się elastyczni i otwarci, uczymy się i szanujemy innych.

 

  1. System nagabywania i zachęcania ludzi do wstąpienia do sekty. Członkowie, którzy znajdą nowe osoby do wstąpienia do sekty nagradzani są w podany sposób.

O.T.O. nie prowadzi aktywnego naboru członków. Potencjalni kandydaci zgłaszają się sami. Muszą spełnić trzy zasady: pełnoletności, wolności i nieposzlakowanej reputacji. Na przykład kwestia wolności oznacza pełną świadomość i odpowiedzialność za własne czyny, a jednostka poddana manipulacji z definicji nie jest wolna. Niektórzy członkowie O.T.O. decydują się mówić otwarcie o swojej przynależności do organizacji, a przede wszystkim o pozytywnych zmianach, których doświadczyli dzięki inicjacji. Najlepszą zachętą do wstąpienia do danej organizacji jest postawa jej członków. I w rzeczy samej, „po owocach ich poznacie”.

 

  1. System i hierarchia władzy. Mocno scentralizowany. Najważniejszy jest mistrz-guru, a pod nim jego najbliżsi ludzie.

System i hierarchia w O.T.O. służy jedynie harmonijnemu rozwojowi organizacji. Można powiedzieć, że to taki szkielet, na który należy nałożyć tkankę mięśniową, nad którą to należy nieustannie pracować poprzez kultywowanie dyscypliny. Podam prosty przykład. Jeśli mistrz loży zarządza, że inicjacje zostaną przeprowadzone w sobotę w południe, a członkowie loży – zamiast przygotowywać odpowiednio pomieszczenie – zajmują się dyskusją na temat najnowszej książki Lashtal Press, to mistrz musi zaakcentować swą pozycję i stanowczo poprosić, by wszyscy wzięli się do pracy. W innym wypadku inicjacje nie odbyłyby się na czas, co byłoby nie fair w stosunku do kandydata.

Co do „scentralizowania” systemu, O.T.O. daje dużą swobodę na rozwój lokalnych ciał (obozów, oaz i lóż) i unika mikro managementu. Kiedy blisko dziesięć lat temu otwierałem polską sekcję, byłem zaskoczony, że praktycznie nikt nie wpływał na moje decyzje i nie kierował w tym, czy tamtym kierunku. Otrzymywałem jednak natychmiastowe wsparcie w sytuacjach, gdy o nie prosiłem. O.T.O. działa zgodnie z Prawem thelemy, którego jednym z ważniejszych aspektów jest dostosowanie się do danych warunków i wykorzystanie ich potencjału. Tym sposobem krajowe sekcje O.T.O. mogą nieco różnić się kulturowo, co tylko podkreśla bogactwo i dynamikę zakonu.

 

  1. Tajny, elitarny charakter całej wspólnoty. Brak możliwości obserwowania życia grupy, kiedy nie jest się jej członkiem.

O.T.O. nie jest organizacją sekretną. W miarę naszych możliwości staramy się tworzyć kulturotwórczą platformę, która dostępna jest praktycznie każdemu zainteresowanemu. Stąd O.T.O. organizuje otwarte prelekcje, wystawy, koncerty, wystawia sztuki i wydaje publikacje, które niekoniecznie przeznaczone są tylko dla członków. Nie chcemy stanowić zamkniętej grupy eskapistów. Staramy się unikać zaszufladkowania i wyjść poza okultystyczne getto. W myśl Prawa thelemy powinniśmy radośnie eksplorować świat, a nie od niego uciekać.

 

  1. Trudności z przystąpieniem do wspólnoty. Na nowego członka czeka wiele zadań, które musi wypełnić, aby móc stać się pełnoprawnym aktywistą.

Każda jednostka, która jest pełnoletnia, wolna i o nieposzlakowanej reputacji ma pełne prawo zostać członkiem O.T.O. Nie musi znać na pamięć Księgi Prawa, nie wymaga się od niej mistrzowskiego opanowania jakichkolwiek rytuałów. Nie musi być chodzącą okultystyczną encyklopedią, cieszyć się dużym majątkiem bądź wysokim statusem społecznym. Nie nakładamy również żadnych zadań. Działalność w O.T.O. opiera się wolontariacie.

Wnikliwy Czytelnik mógłby tu zarzucić hipokryzję, mówiąc „A co z wyższymi stopniami, które otrzymuje się jedynie na zaproszenie?” Ten sam zarzut można postawić firmie, w której pracuje sekretarka, która nie ma możliwości do zarządzania finansami. Dzieje się tak, albowiem nie ma odpowiedniego przygotowania ani doświadczenia. Członkostwo na wyższych stopniach w O.T.O. wiąże się z bardzo odpowiedzialną pracą na rzecz innych i wymaga stosownego wyedukowania, dyscypliny i przenikliwości. Nie każdy z nas posiada takie zdolności, które sprawią, że staniemy się godni, by na przykład zasiąść w Senacie Hermetycznych Filozofów piątego stopnia. W tym kontekście jestem orędownikiem merytokracji. Chciałbym tu dodać, że już na początku swojej przygody w  O.T.O. kandydat otrzymuje całą gamę metod umożliwiających mu otrzymanie odpowiedniego wykształcenia i nabycia doświadczenia. Co z tymi metodami zrobi, zależy już całkowicie od niego.

 

  1. Szeroka siatka wrogów zewnętrznych, którzy mają w sposób prawdziwy czy wyimaginowany zagrażać sekcie i jej ideom.

Na świecie dzieje się całkiem dużo zła, a ludzie są zdolni zadawać cierpienie w imię szalonych idei. O.T.O. przeciwstawia się uciskowi, tyranii i zabobonowi. Jednak zamiast szukać wrogów, nasi członkowie starają się zmienić swoje otoczenie świecąc przykładem i obdarzając innych najzwyklejszą serdecznością. Jeśli – jak powiada Księga Prawa – każdy z nas jest gwiazdą, to promieniuje światłem. Chodzi o to, by owe światło w naturalny sposób przyciągało inne ciała i tworzyło harmonijny, piękny układ.

 

  1. Oddział od społeczeństwa. Tworzenie swoich własnych praw oraz obowiązków i zasad. Odizolowanie członków od normalnego, zdrowego życia.

Kiedy widzę, że jakiś członek O.T.O. ma tendencje do alienacji i eskapizmu, sugeruję, by się otworzył i ruszył w świat poznawać go i smakować, a dopiero potem wrócił do pracy w O.T.O. To w dużej mierze organizacja nastawiona na pracę społeczną – chcemy widzieć ludzi radośniejszych, otwartych i mądrych. Nie da się tego osiągnąć, uciekając od społeczeństwa i problemów.

 

  1. Wykorzystywanie w obrębie sekty technik manipulacyjnych w odniesieniu do jej słabszych członków. Kłamstwa, sugestie, hipnoza, tzw. „pranie mózgu” są tutaj bardzo popularne.

Cóż, jestem przekonany, że osoby upatrujące w O.T.O. sektę uznają moje słowa za „kłamstwa i pranie mózgu”. Nic na to nie poradzę. Gdybym miał streścić w prostych słowach to, nad czym pracuje O.T.O., to prawdopodobnie użyłbym ustępu z Księgi równowagi Aleistera Crowleya:

Czcij i nie zaniedbuj fizycznego ciała, które jest tymczasowym połączeniem z zewnętrznym i materialnym światem. Niechaj twoja mentalna równowaga wzniesie się ponad zakłócenia materialnych wydarzeń. Wzmocnij i kontroluj zwierzęce namiętności, zdyscyplinuj emocje i intelekt, rozwijaj najwyższe aspiracje.

Bądź dobry wobec innych nie oczekując nagrody, ni wdzięczności czy zrozumienia. […]

Zapamiętaj, że niezrównoważona siła jest zła, niezrównoważona srogość jest okrucieństwem i uciskiem, lecz niezrównoważone miłosierdzie jest słabością, które może prowadzić i nakłaniać do zła. Działaj żarliwie, myśl racjonalnie, bądź sobą.

 

  1. Zniewolenie członków. Brak możliwości dobrowolnego odejścia z sekty, pod karą utraty czegoś ważnego, zdrowia lub nawet życia.

Sądzę, że powyższe rozważania przekonały już Czytelnika co do absurdalności tego zarzutu wobec O.T.O. Oczywiście każdy członek ma prawo wystąpić z organizacji kiedy sobie tego zażyczy. Podobnie rzecz ma się w świetle decyzji co do otrzymania inicjacji na kolejny stopień. To kandydat decyduje o tym, kiedy chce otrzymać kolejną inicjację. Nikt nie ma prawa nakłaniać go do podjęcia jakiejkolwiek decyzji. Inicjacja wymaga wewnętrznej gotowości kandydata. Pozostanie na jednym ze stopni przez dłuższy okres czasu, a nawet całe życie, nie wiąże się z jakąkolwiek stygmatyzacją ze strony innych członków. Stopnie są jedynie narzędziami pozwalającymi nawigować aspirantowi w trakcie jego własnej podróży przez życie. Nie mają nic wspólnego z honorami, poczuciem wyższości względem innych i nie dają prawa do narzucania poglądów. Każdy, kto przystępuje do O.T.O. celem pozyskania zaszczytów, magicznych mocy i najwyższych wtajemniczeń, zazwyczaj bardzo szybko opuszcza nasze szeregi.

 

  1. Fanatyczne oraz frenetyczne próby utrzymania sekty i swoich idei. Członkowie sekty są całkowicie przekonani o prawdziwości swojego postępowania. Inni są w błędzie, świat zewnętrzny zostaje całkowicie potępiony. Tylko członkowie sekty mają „tajemną” wiedzę i moc poznania i mogą zostać „zbawieni” lub „uratowani”.

Znam instytucje, których przywódcy i członkowie tak o sobie myślą… O.T.O. nie rości sobie monopolu na prawdę. Istnieje wiele wspaniałych systemów prowadzących do szczęścia i urzeczywistnienia. Osobiście lubię porównywać O.T.O. do jednej z wielu sztuk walki, na przykład kung fu. Jeden pokocha estetykę i filozofię tego systemu, ale innemu człowiekowi będzie znacznie bliżej do karate czy krav magi. Jakakolwiek próba zatrzymania danego człowieka w obrębie obcej mu tradycji uczyni zeń kiepskiego wojownika.