Oswald Wirth, Tarot

Skąd wziął się tarot okultystyczny i co wspólnego ma z nim Oswald Wirth

8 listopada 2022

Poniższy tekst ukazał się jako wstęp do książki Oswalda Wirtha, Wprowadzenie do tarota, Lashtal Press 2016.

 

Tarot przeszedł przedziwną kolej rzeczy. Historycy nie mają raczej wątpliwości, że wywodzi się z gier karcianych mameluków[1], które pojawiły się w Europie w XIV wieku i stały się inspiracją do stworzenia przeróżnych gier opartych na trikach.

Pierwsze talie tarota stworzono w XV stuleciu poprzez dodanie dwudziestu dwóch kart atutowych do pięćdziesięciu sześciu kart talii mameluków ukazujących monety, kielichy, miecze i buławy. Wyobrażenia atutów tworzono na podstawie sztuki średniowiecznej i renesansowej. Talie malowano głównie dla szlachty, na przykład dla rodziny Viscontich z Milanu[2].

W następnym stuleciu pierwsze wydrukowane karty pojawiły się we Florencji, Bolonii i Ferrarze. Druk pozwolił na rozprzestrzenienie kart do Hiszpanii oraz na północ Europy: do Francji, Szwajcarii i Belgii. Różnorakie gry karciane zaczęły zyskiwać coraz większą popularność. Tarotem zaczęto również wróżyć.

Pierwszym profesjonalnym wróżbitą (kartomantą) był Jean-Baptiste Alliette (1738–1791), lepiej znany pod pseudonimem „Etteilla”. Twierdził on, że tarot stworzyli egipscy magowie, którzy spotkali się w 2170 roku p.n.e. na zgromadzeniu zwołanym przez Hermesa Trismegistosa. Ponieważ wraz z upływem czasu oryginalne symbole stawały się coraz mniej czytelne dla adeptów tarotowej sztuki, Etteilla patetycznie ogłosił, że podjął się poważnego zadania – odrestaurowania wiedzy magów.

Etteilla nie był pierwszym badaczem, który odwoływał się do egipskich tradycji. Niejaki Antoine Court de Gébelin (1725–1784) opublikował w 1781 roku VIII tom swojego dzieła Monde primitif, w którym twierdził, że tarot wywodzi się ze starożytnego Egiptu. Według tej pozbawionej historycznych dowodów koncepcji wiedza tajemna egipskich kapłanów, spisana w „Księdze Thota”[3], została następnie zakodowana w serii symbolicznych obrazów. Kapłani przekazali ją rzymskim władcom, którzy w XIV stuleciu mieli z kolei wprowadzić ją do Avignon.

W tym samym dziele opublikowano esej Comte de Melleta[4], Recherches sur les Tarots, et sur la divination par les cartes des Tarots, w którym dwadzieścia dwa atuty tarota powiązane są z taką samą liczbą liter hebrajskiego alfabetu. Nadało to kartom nowego, znacznie głębszego znaczenia, albowiem żydowscy kabaliści twierdzili, że poszczególne litery alfabetu przekazują misteria stworzenia świata i ostateczną tajemnicę boskości.

Koncepcja, o której w Monde primitif ledwie wspomniano, stała się podstawą do rozważań kolejnych pokoleń okultystów. Trudno w tym kontekście nie wspomnieć o francuskim „profesorze transcendentalnej magii” Éliphasie Lévim (1810–1875), który rozwinął teorię odpowiedników i połączył karty tarota z kabalistycznym Drzewem Życia. Lévi stworzył tym samym nie tylko mapę pozwalającą na nowo nawiązać człowiekowi kontakt z Bogiem, lecz także kartografię psyche, która opisywała poszczególne etapy podróży mistyków i psychonautów. Lévi był tak przekonany o potencjale tarota, że twierdził: „zamknięta w więzieniu osoba, której jedyną książką byłby tarot – jeśli tylko wiedziała, jak jej używać – w ciągu kilku lat mogłaby posiąść uniwersalną wiedzę i byłaby w stanie wypowiadać się na wiele tematów jak uczony, i to z niezwykłą elokwencją”.[5]

To z inspiracji teorią „profesora transcendentalnej magii” członkowie Hermetycznego Zakonu Brzasku opracowali swój system inicjacyjny oraz dali przyczynek do stworzenia niezwykle wpływowych talii Arthura Edwarda Waite’a, Aleistera Crowleya i Paula Fostera Case’a.

Lévi marzył o stworzeniu talii tarota, która miała piktograficznie przedstawiać okultystyczne korespondencje i mieć uniwersalne zastosowania. Taka talia powinna być nie tylko perfekcyjna pod względem symbolicznym, ale i artystycznym. Mimo że jego książki są przepełnione odniesieniami do takich koncepcji, a sam był cenionym malarzem i grafikiem, zamierzenia tego nigdy nie udało mu się zrealizować.

To właśnie autor trzymanej przez Czytelnika w rękach książki, Oswald Wirth (1860–1943) spełnił marzenie Léviego, kiedy to w 1889 roku wydał absolutnie przełomowy tarot kabalistyczny. Do czasu pojawienia się tej talii tarotem posługiwano się jedynie w celach wróżebnych. Talia Wirtha była pierwszą, w której zawarto okultystyczne atrybucje.

***

Joseph Paul Oswald Wirth urodził się 5 sierpnia 1860 roku w Brienz w Szwajcarii. Jego ojciec Joseph Paul Edouard utrzymywał się z malowania roślin i krajobrazów. Matka Pauline była jedyną wyznawczynią Kościoła rzymskokatolickiego w Brienz. Ze względu na brak katolickiej szkoły w miasteczku, jej syn został posłany do seminarium w Sarnen. Tam, w wieku trzynastu lat, natrafił na książkę o mesmeryzmie. Za pomocą przedstawionej w podręczniku techniki udało mu się uleczyć uskarżającego się na ból szkolnego kolegę.

W 1878 roku, kiedy umarła Pauline, rodzina Wirthów przeżywała finansowy kryzys i już rok później dziewiętnastoletni Oswald musiał emigrować do Londynu. Tam został zatrudniony w biurze. Posada była nudna, dlatego wyjeżdżał do Paryża tak często, jak tylko mógł. We Francji spotkał członków stowarzyszenia praktykującego mesmeryzm, do którego wkrótce się przyłączył. W 1882 roku zaciągnął się do francuskiej armii, a dwa lata później stał się wolnomularzem. Interesował się przede wszystkim symboliką rytów inicjacyjnych i regaliów. Na ów temat napisał wiele esejów.

Po ukończeniu służby wojskowej w 1886 roku Wirth poświęcił się studiowaniu mesmeryzmu. Ledwie rok później w trakcie jednego z seansów doszło do niezwykłego wydarzenia. Wspomina o tym w książce Stanislas de Guaita, Souvenirs de son Secrétaire:

W tamtym okresie zajmowałem się leczeniem za pomocą magnetyzmu. Przyszła do mnie chora kobieta, którą zahipnotyzowałem. Zaczęła mi przekazywać wizje. Byłem uderzony bijącą z niej pewnością, co do ich prawdziwości. Powiedziała:

– Widzę list z czerwoną pieczęcią i szlacheckim herbem. Jest zaadresowany do ciebie. To bardzo ważny list.
Chciałem wiedzieć, kto do mnie napisał i jakie intencje przyświecały tej osobie.
– To młody mężczyzna w twoim wieku. Jest niższy od ciebie. Ma blond włosy i niebieskie oczy. Jest erudytą i podziela twoje zainteresowania. Mówi mi, że chce cię jak najszybciej poznać.
Kilka dni później ku memu zdziwieniu otrzymałem list z czerwoną szlachecką pieczęcią. Oto jego treść:
„Drogi Panie, mój brat, Roca[6], opowiadał mi o Tobie w słowach, które zachęciły mnie do napisania tego listu. Proponuję spotkać się u mnie jutro, to jest w sobotę, o osiemnastej. Zapraszam na nieformalną kolację. Chciałbym Cię poznać i porozmawiać”.

List był wysłany z Rue de Pigalle 24 i podpisany nazwiskiem markiza Stanislasa de Guaity. Ów poeta i wybitny znawca europejskiego mistycyzmu zatrudnił Wirtha jako swego sekretarza i wkrótce ich znajomość zamieniła się w przyjaźń.

W maju 1888 roku de Guaita założył Zakon Kabalistycznego Różo-Krzyża[7]. Pierwszymi członkami tej organizacji zostali powieściopisarz Josephin Peladan, okultysta Gerard Encausse („Papus”) oraz Oswald Wirth.

Markiz zdawał sobie sprawę z talentu artystycznego swego sekretarza, który z pewnością odziedziczył go po ojcu, i zasugerował, by namalował tarota, który przywróci „starożytną symbolikę”, o której pisał Lévi.

Talia Wirtha ukazała się w 1889 roku w limitowanym nakładzie 350 egzemplarzy pod nazwą: „Dwadzieścia dwa arkana Tarota kabalistycznego namalowane przez Oswalda Wirtha na podstawie instrukcji, które przekazał Stanislas de Guaita. Do użytku jedynie przez wtajemniczonych”. Wydał ją drukarz i okultysta Georges Poirel[8].

Wirth zilustrował także książkę de Guaity, Le Serpent de la Genèse, która ukazała się w 1897 roku z kolejnymi siedmioma wizerunkami kart. Niestety jeszcze w tym samym roku markiz zmarł, prawdopodobnie na skutek przedawkowania narkotyków. Wirth stracił przyjaciela, mentora i pracodawcę. Zatrudnił się jako bibliotekarz i w 1911 roku rozpoczął prace nad serią artykułów na temat wolnomularstwa i tarota, które ukazywały się w piśmie „Światło masonerii”.

W 1927 roku Wirth opublikował bogato ilustrowaną książkę Le Tarot des imagiers du Moyen Âge, zaś cztery lata później Wprowadzenie do tarota ostatnią pozycję o tarocie szwajcarskiego okultysty.

Oswald Wirth zmarł 9 marca 1943 roku. Jego siostra Elise napisała do przyjaciół: „Wasz stary Mistrz opuścił nas w pokoju i bez bólu jak przystało na Mędrca z dziewiątego wtajemniczenia”.

***

Tarot kabalistyczny Wirtha opiera się w dużej mierze na Tarocie marsylskim, ilustracjach de Gébelina oraz instrukcjach Léviego przedstawionych w książce Dogme et Rituel de la Haute Magie. Wirth wprowadził także kilka własnych innowacji.

Nowatorskie podejście Wirtha widać także na łamach prezentowanej książki. Przede wszystkim rozwija on koncepcję kolistego rozkładu wielkich wtajemniczeń, które można łączyć w pary i większe grupy. Powiązane ze sobą karty opowiadają wspólną historię. Zamiast analizować karty pojedynczo jako oderwane od całości elementy, można tworzyć z nich ciągi zdarzeń. Wirth proponuje rozpatrywać wielkie wtajemniczenia[9] jako opowieść aspiranta, który przechodzi etapy procesu inicjacyjnego symbolizowane przez poszczególne karty. Zainteresowany tym zagadnieniem Czytelnik z pewnością odkryje wiele ważnych informacji w tekście Proces inicjacji objawiony w tarocie, który dołączono jako dodatek do polskiej edycji.

Łatwo jednak wyprowadzić tę opowieść ze świątyni wolnomularskiej i interpretować w znacznie szerszym kontekście. Wtedy kandydatem do wtajemniczenia staje się nowonarodzony człowiek, który przechodzi kolejne etapy życia – dziecięcą edukację, młodzieńcze dojrzewanie i wreszcie przyjęcie roli społecznej do odegrania. Karty ilustrują dane mu możliwości, które może rozważyć podczas głębokiej kontemplacji. Wirth jako jeden z niewielu mistrzów tarota zwraca uwagę nie na wyuczenie się na pamięć podręcznikowych znaczeń, ale na bezpośrednie doświadczenie świata archetypów przedstawianego we wtajemniczeniach.

Mandala Wirtha pozwala dzielić talię tarota na wiele różnych sposobów. Ułatwia studia, albowiem postuluje, że tarot posiada swą metodyczność, że trudno rozpatrywać poszczególne karty w oderwaniu od całości. Poprzez kontemplację nad otrzymanymi ciągami kart nasz umysł staje się plastyczny i elastyczny, zaczyna dostrzegać ukryte wzory łączące karty.

Dzięki podziałowi wtajemniczeń wzdłuż równika (karty pasywne i aktywne) i południka (oś Kochanek–Gwiazdy[10]) łatwo znaleźć powiązania między kartami a ciałami niebieskimi[11]. Takie astronomiczne korelacje odegrały istotną rolę przy projektowaniu Tarota kabalistycznego, gdzie poszczególne karty mają cechy postaci, których imionami nazywano gwiazdozbiory. Odkrycie tych powiązań pozostawiam studentom pracującym z tarotem okultystycznym. Pomocne okażą się tabela i diagram przedstawione w drugim dodatku.

Wielu anglojęzycznych adeptów sztuk tajemnych (na przykład W.W. Westcott, A.E. Waite, A. Crowley i D. Gunther) uważa, że kabalistyczne korespondencje przedstawione przez Léviego i zilustrowane przez Wirtha są błędne. Sugerują przy tym, że albo znali oni „prawdziwe” atrybucje i celowo wprowadzali w błąd niewtajemniczonych czytelników, albo po prostu byli „ignorantami” w Sztuce. Trudno pogodzić się z taką koncepcją. Osobiście skłaniam się raczej ku stwierdzeniu, że mamy do czynienia z dwoma różnymi szkołami: romańską i anglojęzyczną. Szkoły te dzieli przede wszystkim pozycja Głupca w sekwencji wielkich wtajemniczeń. Lévi (i konsekwentnie Wirth w Tarocie kabalistycznym) przypisał go przedostatniej literze hebrajskiego alfabetu, czyli szin. Problem w tym, że Głupiec nie ma przypisanej mu liczby i ze względu na korespondującą literę zjawia się pomiędzy kartą XX (Sądem) i XXI (Światem). We wprowadzeniu do Magicznego rytuału Sanctum Regnum Léviego argumentuję, że powodem takiego rozmieszczenia była tabela, którą francuski okultysta znalazł w dziele Oedipus Aegyptiacus renesansowego jezuity Athanasiusa Kirchera (1602–1680)[12]. W tabeli tej zestawiono litery hebrajskie z emanacjami kabalistycznego Drzewa Życia i porządkiem w kosmosie oraz w naturze. „Szalony włóczęga” miał odpowiadać zwierzęcości i czystej cielesności. Dobór korespondencji był oczywiście subiektywny, ale musimy pamiętać, że każdy system odpowiedników, każdy dogmat, każdy schemat jest jedynie konwencją. Nie wolno nam pomylić mapy z terytorium. Niestety krytycy Léviego, zamiast zgłębić źródła, na których się oparł, z góry przekreślają jego idee na korzyść własnej, „jedynie słusznej i prawdziwej”… konwencji.

Powyższe zagadnienie jest o tyle ważne w świetle prezentowanego tu dzieła, że Wirth zdecydował się oznaczać Głupca liczbą 0 lub 22 i tym samym umiejscawiać go na początku bądź na końcu talii. W układzie kolistym nie ma większego znaczenia, czy jest on pierwszą czy ostatnią kartą. Tym samym przypomina węża uroborosa chwytającego paszczą własny ogon. Pozorny problem tkwi oczywiście w tym, że Wirth zmienił kolejność liter hebrajskiego alfabetu. W tym szaleństwie kryje się jednak metoda. Głupiec stał się filarem świata, na którym zasadza się cały system, i ogniem oświecenia, który strawi cały system w ekstatycznej unii. Kto ma mądrość, niechaj przeliczy tę formułę, albowiem kryje się w niej misterium Głupca, któremu na imię Człowiek.

 

Przypisy:

[1] Egipt mameluków to średniowieczne państwo egipskie, które istniało w latach 1250–1517. Władała nim „dynastia” mameluków, czyli byłych niewolników sułtańskich. Panował w nim ustrój oligarchiczny o wysokim stopniu zmilitaryzowania.

[2] Mowa tu o słynnym tarocie Viscontich-Sforzów.

[3] Thot – egipski bóg magii i języka.

[4] Tak naprawdę Louis-Raphaël Lucrèce de Fayolle (1727–1804).

[5] Wpływ Léviego na kształtowanie się tarota okultystycznego szczegółowo omówiłem we wstępie do jego książki Magiczny rytuał Sanctum Regnum, Lashtal Press, Gdynia 2015, s. xx–xxxii.

[6] Paul Roca (1830–1893), kanonik ekskomunikowany za głoszenie potrzeby reform kościelnych. Roca interesował się gnostycyzmem oraz był wolnomularzem, stąd „brat”.

[7] fr. Ordre Kabbalistique de la Rose-Croix.

[8] Kilka kopii tego niezwykle rzadko widywanego tarota znajduje się w zbiorach prywatnych kolekcjonerów. Ronald Decker i Michael Dummett w A History of the Occult Tarot 18701970 piszą o istnieniu jednego egzemplarza w paryskiej Bibliotheque Nationale. Autor niniejszego wstępu odkrył kopię w londyńskim British Museum (numer katalogowy 1904,0511.48.1-22, ID F.19), a także w Humanities Research Center na Uniwersytecie Teksańskim w Austin. W tej ostatniej instytucji znajduje się talia używana przez Aleistera Crowleya, współtwórcę Tarota Thota (numer katalogowy: Aleister Crowley: An Inventory of His Collection at the Harry Ransom Center, nr 323). Tarotem kabalistycznym zilustrowano Tarota Cyganów Papusa, a także nowożytne edycje książek Léviego i Crowleya. Historię tej niezwykłej talii opisałem w artykule Tarot kabalistyczny Oswalda Wirtha, który ukazał się w piśmie „Tarocista” nr 18, s. 12-24.

[9] Wirth namalował i opisał jedynie wielkie wtajemniczenia.

[10] W taliach francuskich VI atut nazywa się „Kochanek” (L’Amoureux), zaś w taliach anglojęzycznych „Kochankowie”. Odnośnie do atutu XVII Wirth preferował nazwę „Gwiazda” (fr. Les Etoiles).

[11] Powiązania między kartami tarota i gwiazdozbiorami Wirth opisał szczegółowo w eseju o „tarocie astronomicznym”, który Papus opublikował w 16. rozdziale swojego Tarota Cyganów (przeł. S. Kasicki), Alfa, Warszawa 1994, s. 262–271.

[12] Patrz Dodatek 4.