Aleister Crowley, Recenzje

Recenzja “Aleister Crowley in England” Tobiasa Churtona

27 maja 2022

 

„Gdzie jest Crowley, tam nie ma nudy”

W jednej z książek Tobias Churton stwierdził, że Crowley wiódł równie intensywne życie co Winston Churchill, który doczekał się aż ośmiotomowej biografii. Nie przesadzał. Crowley potrzebował niemal tysiąc stron, aby opowiedzieć o swoich 45 latach życia w autobiografii The Confessions. A i tak opowiedział w niej o tych kwestiach, którymi chciał się podzielić i przemilczał sporo innych. No i przeżył intensywnie kolejne trzy dekady.

Nie może zatem dziwić, że ukazała się już piąta biografia autorstwa Churtona – Aleister Crowley in England. Pięć tomów liczy w sumie dwa i pół tysiąca stron, a to jeszcze nie koniec. Churton pracuje właśnie nad tomem poświęconym życiu Bestii w Paryżu, a po cichu liczę jeszcze na co najmniej Aleister Crowley in China i Aleister Crowley in North Africa.

Jak sugeruje podtytuł biografii, „Powrót Bestii”, prezentowany w niej materiał skupia się na ostatnim okresie życia Crowleya (lata 1932-1947), które spędził w Anglii.

Podobnie jak w poprzednich książkach, Churton nie tylko przedstawia sylwetkę bohatera, ale kreśli również polityczne, kulturalne i gospodarcze tło wydarzeń. Pozwala to czytelnikowi lepiej poznać świat, w którym żył Crowley, zrozumieć jego dylematy, rozterki i wybory. Jego postać jest wkomponowana w kolosalne płótno, na którym historia namalowała swoje dramatyczne wydarzenia: wielki kryzys, drugą wojnę światową i powojenne traumy. To nie był łatwy czas. Crowley musiał zmagać się nie tylko z zewnętrznymi okolicznościami, na które nie miał wpływu, ale i tymi bardziej osobistymi. Nie przeminęły bowiem echa oszczerczej kampanii, którą wymierzyła w niego prasa brukowa, a już przegrał stronniczo prowadzony przez purytańskiego sędziego proces o zniesławienie, który wytoczył przeciwko wydawcy Constable & Co. Z ofiary zrobiono bankruta i niemalże przestępcę.

Muszę tu przy okazji wyznać, że pamiętając, ile miejsca Churton poświęcił na opis polityki i kultury Republiki Weimarskiej w książce Aleister Crowley in Berlin, to w recenzowanej pozycji owe tło nakreślone jest oszczędniej. A szkoda, bowiem na twórczość Crowleya i tempo realizacji jego projektów piętno odcisnęły rozgrywające się na jego oczach wydarzenia. Z listów Bestii wiemy o różnych kłopotach, z jakimi musiał się borykać podczas ograniczeń wynikłych przez wojnę. Na przykład, racjonowano nawet papier, a znalezienie tuszu do pióra stanowiło nie lada wyzwanie. Z dzisiejszej perspektywy takie problemy wydają się raczej drobne, ale wówczas były niezwykle frustrujące.

Mimo to lektura jest oszałamiająca. I nie jest to li tylko kwestia luźnego stylu i gawędziarskiego warsztatu Churtona – przede wszystkim chodzi o barwność opisywanego bohatera. Wśród jego przyjaciół zwykło się mówić: „Gdzie jest Crowley, tam nie ma nudy”. Nic dziwnego, że biografia pokrywająca ledwie szesnaście lat liczy ponad 370 stron. I szczerze mówiąc, Churton mógłby bez problemu powiększyć ją o dodatkowe 150. Dla porównania: książka Geralda Sustera, Dziedzictwo Bestii, opisuje ten okres na… 6 stronach.

Autor korzysta z dwóch głównych źródeł: dzienników i listów. I tam, gdzie niektórzy polscy badacze widzą „nudę”, Churton dostrzega istne źródło inspiracji, z którego chętnie i z powodzeniem czerpie (więcej na temat krajowego podejścia piszę w tej recenzji). Dodatkowo każda wspomniana w dziennikach Crowleya postać doczekała się krótkiego biogramu, co pozwala nam stworzyć znacznie szerszy kontekst wydarzeń. W książce sporo jest również fotografii tych osób oraz miejsc związanych z Crowleyem.

 

Głód życia

Warto w tym kontekście odnotować, w jakich kręgach obracał się bohater książki. Dla przykładu, w samym pierwszym rozdziale, który przedstawia rok 1932, Churton wspomina o spotkaniach Bestii z Jean Ross, pisarką, polityczną aktywistką i krytyczką filmową. Poznali się kilka lat wcześniej w Berlinie przez wspólnego znajomego, powieściopisarza Christophera Isherwooda, z którym Crowley odbywał regularne wypady do barów dla gejów.

Crowley spotykał się również z Paulem Robesonem, amerykańskim aktorem, śpiewakiem, prawnikiem i działaczem społecznym, którego próbował zainteresować projektem wystawienia swojej sztuki Mortadello. Crowley rozmawiał na ów temat również z filmowymi reżyserami, G.W. Pabstem i Maxem Reinhardtem, i co najmniej trzykrotnie spotkał się jesienią tego roku z Alfredem Hitchockiem. Churton sugeruje nawet, że charakterystyczne, ikoniczne fotografie reżysera mogły być inspirowane sesjami zdjęciowymi Crowleya.

Ponadto regularnie widywał się w kultowej Cafe Royal z Tomem Dribergiem, politycznym aktywistą i redaktorem plotkarskiego działu w gazecie „Daily Express”. Driberg skrzętnie odnotowywał przekazywane mu przez Crowleya ekscentryczne nowinki ze świata londyńskiej bohemy i wykorzystywał je w kolumnie „These Names Make News”.

Zainteresowania artystyczne Bestii wprowadziły go na salony Leonarda Constanta Lamberta, kompozytora i dyrektora muzycznego, pracującego dla renomowanej kompanii The Royal Ballet. Lambert z kolei poznał go z ilustratorką książek Joan Hassall.

Crowley odnowił także znajomość z kochanką z 1908 roku, Euphemią Lamb, żoną malarza H. Lamba, a później malarza Edwarda Grove’a i modelką pozującą dla wielkich artystów: Augustusa Johna oraz Jacoba Epsteina.

Miał przyjemność widywać się z C.E.M. Joadem, angielskim filozofem-celebrytą występującym w programie BBC, The Brain Trust, w którym eksperci udzielali odpowiedzi na bieżące problemy społeczne.

Korespondował z Mulkiem Rajem Anandem, doktorem filozofii, popularnym powieściopisarzem, który właśnie wydawał pionierską książkę kucharską poświęconą kuchni indyjskiej. Anand pisał: „Jestem wielbicielem Pańskich dzieł od lat” i prosił Crowleya o pozwolenie na użycie w swojej książce cytatów z The Confessions.

W tym samym roku słynna londyńska księgarnia Foyle’s zaprosiła go, aby dał wykład na temat filozofii magiji. Na wydarzenie przyszło pół tysiąca słuchaczy. Crowley celebrował sukces do wczesnych godzin porannych z Laurencem Felkinem, synem Roberta Williama Felkina, przywódcy powstałej po rozpadzie Złotego Brzasku grupy Stella Matutina.

Należy zauważyć, że ta imponująca lista nie jest kompletna. Powinniśmy bowiem dodać do niej spotkania w gronie bliższych przyjaciół, liczne partnerki i mnóstwo osób, z którymi Crowley regularnie korespondował.

Kolejne rozdziały książki jeszcze bardziej unaoczniają nam, jak głodny życia był Crowley. Regularnie chodził na koncerty i do kina – zdarzało mu się widzieć jeden film nawet siedem razy.

Stale poznawał ciekawych i inspirujących ludzi ze świata sztuki, nauki i polityki. Spotykał się z nimi w miejscach, w których się bywało i zapraszał na kolacje do siebie – marzył o własnej restauracji i specjalizował się głównie w potrawach curry. Churton przytacza z dzienników Crowleya sporo receptur, które – chociaż nie mają gramatur – relatywnie łatwo można odtworzyć. Jako ciekawostkę dodam, że zachowało się sporo okazjonalnych kart menu pisanych ręcznie przez „wspaniałego szefa kuchni”, jak Frieda Harris zwracała się do Crowleya w swych listach.

Podsumowując 1938 i swój 63 rok życia, odnotował imiona dwudziestu kobiet, z którymi uprawiał seks w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy.

Był fizycznie witalny i mentalnie skoncentrowany. Być może jest coś w owym Eliksirze Życia – magicznym odmładzającym leku, który ma posiadać przewodzony przez Crowleya tajemniczy Zakon Świątyni Wschodu? Wspominam tu o tym nie bez kozery, albowiem to właśnie w roku 1932 Crowley rozpoczął intensywną kampanię, mającą na celu zainteresować ludzi owym lekiem zwanym Amritą. Jesienią tego roku wygłosił na jego temat odczyt w Narodowym Laboratorium Badań Psychicznych, a w latach 1935-1938 pracował nad założeniem specjalnej kliniki, w której ciała i umysły pacjentów miały być oczyszczane z nagromadzonych w nich „trucizn” i w ten sposób przygotowywane na podanie ozdrawiającej Amrity. Niestety ten wątek Churton potraktował raczej pobieżnie. A szkoda, bowiem zachowało się sporo powiązanych z tym przedsięwzięciem interesujących materiałów, łącznie z zamówieniami na Amritę, które Crowley otrzymywał od farmaceutów!

 

Płodność

W międzyczasie tworzył. W okresie, któremu poświęcona jest recenzowana książka, Crowley opublikował następujące książki, broszury i manifesty:

  • Ekwinokcjum Bogów (1936)
  • Ekwinokcjum Bogów (1937, drugie wydanie)
  • Naukowe rozwiązanie kwestii rządu (1937)
  • Księga Prawa (1938)
  • Serce Mistrza (1938)
  • Krótkie eseje o prawdzie (1938)
  • England, Stand Fast! (1939)
  • Osiem wykładów o jodze (1939)
  • Khing Kang King (1939)
  • Temperance: A Tract for the Times (1939)
  • Liber OZ (1939)
  • Thumbs Up! A Pentagram – A Pantacle to Win the War (1941)
  • Thumbs Up! Five Poems by the Author of The V Sign (1941)
  • Liber OZ (1941)
  • Liber OZ (1942)
  • La Gauloise. Song of the Free French (1942)
  • La Gauloise. Song of the Fighting French (1942)
  • The Fun of the Fair (1942)
  • The City of God (1943)
  • Księga Thota (1944)
  • Olla: An Anthology of Sixty Years of Song (1946)

Wszystkie wymienione powyżej tytuły były wydane własnym nakładem, co wymagało stałych kontaktów z zecerami, drukarzami, księgarzami i indywidualnymi klientami. W tym świetle Crowley jawi się jako osoba przedsiębiorcza i komunikatywna do ostatnich swoich dni. Churton wspomina o większości z tych pozycji, ale niestety nie omawia pokrótce treści choćby najobszerniejszych i najważniejszych dzieł. Dla osób, które słabo znają twórczość Crowleya, te fragmenty książki mogą wydawać się nieco suche.

 

Wojna

Wybuch wojny sprawia, że Bestia staje się patriotą. Stara się o posadę w wywiadzie brytyjskim i pracuje nad różnymi kampaniami propagandowymi, mającymi na celu wzmocnić ducha Brytyjczyków. Churton poświęca tej kwestii sporo uwagi. Omawia również historię zaprojektowania przez Crowleya słynnego znaku „V” oraz przytacza fragmenty listów ujawniających jego negatywny stosunek do faszyzmu i Hitlera. Listy te pisał do Karla Germera, który został osadzony przez nazistów w obozie koncentracyjnym za współpracę z Crowleyem.

Życie Bestii zmienia się w chwili wybuchu dwutonowej bomby ledwie 200 metrów od jego domu. Z powierzchni ziemi znika skrzyżowanie ulic. Stresogenne warunki doprowadzają do nawrotu astmy, której nabawił się wiele lat wcześniej podczas wspinaczki w Himalajach. Ataki stają się tak silne, że uniemożliwiają mu nawet chodzenie po pokoju, a kaszel wkrótce niszczy mu struny głosowe. W wyniku choroby Crowley wraca do uzależniającego, jedynego wówczas znanego leku – heroiny, którą przyjmuje w olbrzymich dawkach (więcej na temat Crowleya i narkotyków piszę tutaj). Mimo to nadal pracuje nad Księgą Thota, swoistego rodzaju podsumowaniem jego całej magicznej filozofii.

Cyniczny czytelnik może zapytać, dlaczego zatem nie sięgnął po ów cudowny lek, Amritę? Niestety Churton nie udziela odpowiedzi, ale znamy ją dzięki zachowanym z tego okresu listom do Geralda Yorke’a, w których omawia niezbędne warunki do aplikacji leku i przyczyny niepowodzenia terapii. Osoby zainteresowane tym tematem odsyłam do zbioru Crowleya Amrita. Essays in Magical Rejuvenation w opracowaniu Martina P. Starra (Thelema Publications 1990).

Przed bombami Crowley ucieka do Oxfordu, następnie do Kornwalii i wreszcie przeprowadza się do posiadłości Netherwood w pobliżu Hastings. Mimo pogarszającego się zdrowia nie przestaje pisać książek i prowadzić oszałamiającej korespondencji. Napisał w tym okresie Aleister Explains Everything, którą opublikowano pośmiertnie pod tytułem Magick Without Tears, pracował nad komentarzami do I-chingu i wydaniem swojej wersji Tao te ching oraz Liber alef, która powędrowała do rąk drukarzy, lecz finalnie nie ukazała się, bowiem drukarnia… doświadczała drastycznych przerw w dostawach prądu.

 

Ostatnie miesiące

Ostatni okres życia Crowleya jest przedstawiany przez różnych pismaków w bardzo mrocznych barwach. Dominuje pogląd, że stał się nieszczęśliwym samotnikiem i narkomanem, który umarł w zapomnieniu. Głównym źródłem takiego scenariusza jest John Symonds, z którego niezbyt udanej biografii The Great Beast (Rider & Co. 1951) czerpało kolejne pokolenie pisarzy. Niemniej jednak z książki Netherwood. Last Resort of Aleister Crowley Antony’ego Claymana (Accumulator Press 2002) oraz recenzowanej pozycji wyłania się z goła inny obraz.

Należy zauważyć, że po przeprowadzce do Netherwood Crowley miał blisko siedemdziesiąt lat, a od osoby w tym wieku trudno oczekiwać spektakularnych szaleństw. To fakt, że nie otaczała go kochająca rodzina – gardził konwencjonalnymi schematami społecznymi i co jakiś czas narzekał na nudę. Miał jednak kilku bliskich przyjaciół, którzy dbali o niego najlepiej, jak potrafili.

Mimo ciężkiej choroby w ostatnich kilkunastu miesiącach życia odwiedzali go regularnie przyjaciele i współpracownicy, między innymi Frieda Harris, Louis Wilkinson, Grady McMurtry i Kenneth Grant. Ponadto do Netherwood udali się (często wielokrotnie):

  • profesor Eliza M. Butler, która przeprowadziła z nim wywiad do książki o magach (styczeń 1946)
  • Frederic Mellinger, który zrobił sesję zdjęciową Crowleyowi i uczył się pod jego okiem podróży astralnych (luty 1946)
  • Vernon Symonds, właściciel Netherwood odwiedzał go regularnie na kolację, cygara i rum (np. kwiecień 1946)
  • Michael i Doreen Houghtonowie, założyciele słynnej księgarni Atlantis (Wielkanoc, kwiecień 1946)
  • astrolog Rupert Gleadow i John Symonds z redakcji magazynu „Liliput”, do którego Crowley napisał wkrótce humorystyczny tekst (maj 1946)
  • artystka Barbara Kindred i Joseph Curwen (czerwiec 1946)
  • Jacintha Laura M. Buddicom, przyjaciółka z dzieciństwa George’a Orwella, poetka i astrolożka (wrzesień 1946)
  • Michael Hamburger, poeta, krytyk i tłumacz (wrzesień 1946)
  • profesor Morris W. Travers, z którym Crowley za młodu uprawiał wspinaczkę (październik 1946)
  • artysta Clement Cowles i „Sylwia”, z którą Crowley prawdopodobnie romansował (jesień 1946)
  • James Laver – kustosz Victoria and Albert Museum (marzec 1947)
  • syn Crowleya, Ataturk i jego matka, Deirdre MacAlpine, którzy wrócili do Anglii po wojennej tułaczce przez Francję, Włochy, Niemcy, Jugosławię, Egipt i Jerozolimę (maj 1947)
  • Gerald Gardner i mag sceniczny Arnold Crowther (maj 1947)
  • wydawca John Bunting, z którym Crowley planował publikację kilku książek (czerwiec 1947)
  • profesor Richard David Ellman, laureat nagrody Pullitzera za biografię Oscara Wilde’a, autor biografii Jamesa Joyce’a (czerwiec 1947)
  • dziennikarka Vivian Simmons (lato 1947)

Ciekawe są przytaczane przez Churtona wspomnienia niektórych tych osób. Niejednokrotnie widać, że ich oczekiwania rozmijały się z rzeczywistością. Bestia okazała się być zbyt ludzka, a jego poglądy na magiczne wymiary rzeczywistości nie przystawały do ich mocno rozbujałych wyobrażeń. Intrygujące jest to, że Crowley zazwyczaj wspominał o tych spotkaniach w samych superlatywach i optymistycznych słowach.

Crowley, jeśli tylko pozwalało mu zdrowie, odbywał piesze wycieczki, jeździł do Hastings na wykłady filozofa C.E.M. Joada i był regularnym bywalcem lokalnego klubu szachowego. Nadal prowadził ożywioną korespondencję z Karlem i Saschą Germerami, Louisem Wilkinsonem, Jane Wolfe, Friedą Harris, Jackiem Parsonsem, W.B. Crowem, Noelem Fitzgeraldem, Edwardem Bryantem, Ethel Archer i Geraldem Yorkem.

W międzyczasie w „Occult Review” ukazał się pozytywny artykuł F.H. Amphletta-Micklewrighta Aleister Crowley Poet and Mystic. Równie pozytywnie zilustrował go Wilkinson w swej autobiograficznej powieści Forth Beast!

 

Śmierć

Crowley zmarł 1 grudnia 1947 roku. Churton po prostu sucho odnotowuje fakt i nie pochyla się nad różnymi narosłymi wokół tego wydarzenia legendami. Być może dlatego, że rozprawia się z nimi Clayman w Netherwood i być może dlatego Churton pozwala sobie na lakoniczny ton – nie ma tu żadnej tajemnicy, żadnych dziwnych okoliczności, żadnych patetycznych czy żałosnych mów pożegnalnych w stylu „Czasem nienawidzę siebie” lub „Jestem zakłopotany”, które przytacza John Symonds.

Z kronikarskiego obowiązku odnotuję, że tego dnia w Netherwood przebywała matka syna Crowleya, Deirdre Patricia MacAlpine. Według niej, jeszcze kilka godzin wcześniej, złożony chorobą Crowley był w dobrym nastroju – rozmawiał z nią i z dziećmi sąsiadów. Odszedł w spokoju i w ciszy, którą przerwał podmuch wiatru i odgłos gromu.

Po lekturze książki Churtona sprawdziłem, ile w 1947 roku wynosiła średnia życia mężczyzn w Anglii – 65 lat. Crowley przeżył lat 72.

Parafrazując świętą księgę thelemy, Liber CCCLXX, był “ciśnięty w objęcia burzy na eon i eon, i eon. Lecz soków swych nie dawał, nie upadł. Był niczym dąb, który wzmacnia sam siebie i opiera się burzy. Smagany przez pogodę, pokiereszowany i śmiały jak kapitan statku”.

Książka Churtona jest rzetelna, opiera się na pewnych źródłach i oferuje naprawdę głęboki wgląd w życie jednego z najciekawszych ludzi XX wieku. Warto po nią sięgnąć, zanim głośno zaczniemy wyrażać opinię na temat tego, jakim człowiekiem był lub nie był Crowley. Fascynująca lektura.

 

Tobias Churton, Aleister Crowley in England. The Return of the Great Beast, Inner Traditions, Rochester 2021, oprawa twarda, obwoluta, zdjęcia, stron 372.