Thelema

Metoda thelemy

4 września 2024

Autorstwo eseju „Metoda thelemy” przypisuje się mylnie Aleisterowi Crowleyowi. Tak naprawdę napisał go francuski dziennikarz Gérard Aumont (1902–1975). Aumont poznał Crowleya w 1923 roku w Tunezji, a niecałe dwa lata później został jego sekretarzem. W latach 1923-27 napisał kilka esejów na temat thelemy oraz przełożył na język francuski powieść Diary of a Drug Fiend. Jego teksty powstały na podstawie pism i notatek Crowleya, który z pewnością dokonał ich redakcji, a być może nawet przekładu z języka francuskiego. Niemniej jednak posiadają swój wyraźny styl i charakterystyczne słownictwo.

Esej „Metoda thelemy” ukazał się po raz pierwszy w 1928 roku w Niemczech w antologii Die Botschaft Des Meister Therion, a jego przekładu dokonała Martha Kuntzel.

Tekst powstał w okresie kampanii, mającej na celu wypromowanie Crowleya jako „Nauczyciela Świata”. Przedstawia thelemę jako etykę, filozofię oraz naukę, która ma stanowić remedium na bolączki ludzkości. Jest adresowany do ludzi biznesu oraz naukowców i nawołuje ich do stworzenia zcentralizowanej rady oraz lokalnych komitetów, których zadaniem byłoby opracowanie najlepszych rozwiązań społecznych problemów w oparciu o prawo thelemy. Idea stworzenia takiej oświeconej rady, która przejęłaby kontrolę nad sprawami ludzkości z myślą o jej dobrobycie, przewija się w kilku pismach Crowleya, na przykład w tekście „Naukowe rozwiązanie problemu rządu”. Tam autor postulował, że oświeceni eksperci są w stanie niejako obliczyć, czym jest Prawdziwa Wola każdego człowieka. Zarówno ta teza, jak i treść „Metody thelemy” ukazują wyraźnie, że Crowley i jego współpracownicy twierdzili, że thelema odniesie sukces, kiedy będzie postrzegana nie tyle jako wysoce zindywidualizowany system duchowego rozwoju, ale jako system kolektywny, uniwersalistyczny, wymagający kooperacji inteligentnych i ponadprzeciętnych geniuszy, którzy mogliby skierować ludzkość na szczęśliwsze tory.

 

Gérard Aumont
Metoda thelemy

W czasie, gdy drzwi ludzkiego postępu skrzypią w zawiasach, gdy w nadziei na opóźnienie nieuchronnego upadku ludzkość wydaje się niemal pogodzona z cynicznym rozmyślaniem o własnej agonii, gdy Europa wygląda jak ogromny i niezabezpieczony szpital dla chorych narodów, gdy Daleki Wschód upija się do szaleństwa arakiem zachodnich demokratycznych szyboletów, a Ameryka tonie w nieustannie powtarzających się i nierozwiązywalnych problemach, jednym słowem, gdy cała zmęczona i rozchwiana ziemia wydaje się znajdować w punkcie krytycznym, warto uważnie przyjrzeć się wysiłkom pewnych ludzi, których badania zaprowadziły do poznania najgłębszych tajemnic praw Natury

Od zarania dziejów mędrcy starali się naprawiać błędy swoich bliźnich i pomagali im znaleźć prawdę. To im musimy przypisać prawdziwe, głębokie przyczyny wszystkich rewolucji społecznych i politycznych. Zawsze z dumą zawieszali na maszcie sztandar wolności.

Ludzkość wiele zawdzięcza takim mędrcom, ponieważ prowadzą ją i strzegą. Rozwinąwszy pewne zdolności, które przewyższają zdolności normalnego ludzkiego intelektu tak, jak myślenie przewyższa umysł owada, osiągnęli oni zrozumienie i dokonali syntezy faktów życia. Pozwala im to od czasu do czasu ogłaszać nową fundamentalną zasadę, dzięki której ludzkość może poczynić wyraźny krok we właściwym kierunku. Wystarczy przypomnieć sobie nazwiska Platona, Arystotelesa, Keplera, Newtona, Bacona i Kartezjusza. Rzucili oni wyzwanie wszystkim przyjętym zasadom i sceptycznie je niszczyli, aby następnie sformułować nowe zasady, które przekraczały stare.

Dokładnie w chwili, gdy świat dostrzegł daremność sformalizowanych wierzeń, pomimo ich zdecydowanych protestów, gdy podświadomie odrzucono podstawowe zasady religii i etyki, a w wyniku tego duchowa neurastenia przemieniła się w histerię wojny światowej, pojawiła się tajemnicza postać, która jest powszechnie znana pod imieniem Mistrz Therion. Pouczony przez przywódców, którzy dotychczas woleli stać w tle, przynosi on wolnym i oświeconym ludziom prawo, dzięki któremu ludzkość może osiągnąć nowy i wyższy etap rozwoju na każdym planie, od biologicznego po duchowy. Jest to prawo wolności i miłości, ale także dyscypliny i mocy. Prawo to już działa pod nazwą „prawo thelemy”.

Formuła tego prawa brzmi: „Czyń wedle swej woli”. Jego aspekt moralny jest w teorii dość prosty. „Czyń wedle swej woli” nie oznacza „rób, co chcesz”, chociaż implikuje i taki stopień emancypacji. Nie można już a priori powiedzieć, że dane działanie jest „złe”. Każdy człowiek ma prawo – i to absolutne prawo – do wypełnienia swojej Prawdziwej Woli.

Im bardziej badamy najgłębsze implikacje prawa thelemy, tym bardziej rozumiemy, że stanowi ono wzniosłą i jedyną możliwą syntezę każdej nauki, od embriologii po historię.

Prawo to jest kluczem do rozwiązania każdego problemu, z którym mierzy się ludzki umysł, ponieważ zakłada nie tyle nową religię, co nową filozofię, nową etykę. Po raz pierwszy w historii możemy postrzegać naukę o moralności jako prawdziwą naukę. Jest tak, ponieważ nasze wnioski są wyprowadzane z dynamicznych pomiarów, bez odwoływania się do absurdalnych aksjomatów i bezczelnych postulatów. Prawo to koordynuje wiele odkryć nauki i dostarcza doskonale spójną oraz koherentną podbudowę.

Prawo thelemy jest zdolne dokonać głębokiej rewolucji w myśleniu i działaniu ludzkości. Mistrz Therion dostarcza (w serii esejów, które dotychczas niewielu miało przywilej przeczytać) historycznych, filozoficznych, fizycznych i matematycznych dowodów na potwierdzenie tezy, że ​​Księga Prawa przedstawia pełną formułę umożliwiającą wykonanie kolejnego wielkiego kroku w rozwoju ludzkości. Krok ten polega na tym, że każdy człowiek otrzymuje zadanie, które jest dokładnie dostosowane do jego indywidualnej natury i jest wyposażony w środki umożliwiające odkrycie swojej prawdziwej Woli.

Można rozsądnie przypuścić, że nowe pokolenie, kierując się świadomie lub podświadomie tą wskazówką, w pełni rozwinie ludzką osobowość. Cała obecna cywilizacja, z jej kohortami dziedzicznych, nigdy w pełni niewykorzystanych możliwości, ukształtuje się na tym nowym prawie duchowej doskonałości.

Nie można zapomnieć, że pełny rozkwit nowej ery widać na każdym kroku. Rządy, co prawda, nie zwróciły jeszcze oficjalnie uwagi na subtelną ewolucję, która zachodzi na ich oczach. Są zdezorientowane i zaniepokojone. Albo załamują się w chaosie, albo dziko reagują na działania, które uderzają w ich głupotę. Ale nie powstrzymają cudownego świtu, który wstaje w istocie człowieka.

Przedstawiliśmy naturę prawa thelemy i ogólne znaczenie jego formuły „Czyń wedle swej woli”. Światu przedstawiona została teoria niezniszczalnej trwałości i doskonałości. Rodzi się pytanie: jak wprowadzić ją w życie?

To właśnie tutaj pojawia się konieczność stworzenia ogromnej i uniwersalnej techniki, która pozwoli na zastosowanie prawa w najbliższej przyszłości. Wpierw trzeba utworzyć pewnego rodzaju Radę Generalną, w której skład wchodziliby najinteligentniejsi ludzie nauki tego globu. Ich główne zadanie będzie polegało na interpretacji najgłębszego i najszerszego sensu prawa thelemy. Każdy z nich dokona tego w świetle własnej wiedzy, wzmocnionej wiedzą swoich kolegów. Należy połączyć istniejące nauki w harmonijny wzór, którego artystyczny motyw przedstawi prawo thelemy.

Dzieło sformułowania planów jak wdrożyć owe prawo, będzie należeć do kompetencji podkomisji, kierowanych przez Radę centralną. W ich skład będą wchodzić ludzie zajmujący się mniej abstrakcyjnymi naukami oraz zawodami, handlem, sztuką i rzemiosłem, albowiem mają oni doświadczenie w rozwiązywaniu problemów praktycznych.

Za wyjątkiem pracy nad ogólnym konstruktywnym schematem, Rada i komitety będą regularnie współdziałały nad rozwiązywaniem seriatim kryzysów, które obecnie zagrażają planecie. Będą postrzegały te kryzysy jako naruszenie prawa thelemy, które jest prawem przystosowania. Będą mogły zaradzić złu u jego źródła.

Te problemy posiadają nieskończoną różnorodność i dlatego do tej pory wiele z nich wydawało się niemożliwych do rozwiązania.

Nie ma potrzeby mówić tu o wewnętrznych kryzysach ludzkości, kryzysach jej sumienia. Można je rozwiązać poprzez odpowiednią edukację. Z jednej strony pomocne będą praktyki wszystkich orientalnych mędrców. Nauki tych mędrców są niewłaściwie pojmowane, ponieważ odnosi się je do religii ich krajów. Z drugiej strony pomocne będą rytuały, potocznie zwane magicznymi. Chociaż są one naprawdę skuteczne, również popadły w niełaskę, a to z powodu rażącego niezrozumienia ich prawdziwej natury. Za pomocą takich środków można stworzyć (a raczej rozwinąć) w człowieku zdolność, która przewyższy rozum i będzie odporna na intelektualną krytykę. Taka zdolność pozwoli człowiekowi – w rzeczywistości niektórym ludziom już pozwala – przyjrzeć się problemowi cierpienia i smutku z całkowitą bezstronnością i spokojem. Nie będzie mowy o powierzchowności oraz niekompletnych danych.

Ale nie o takich wewnętrznych kryzysach, nie o takiej duchowej chorobie trzeba teraz mówić. Ważniejsze i bardziej praktyczne znaczenie ma omówienie kryzysów zewnętrznych, które niszczą życie polityczne i społeczne.

Aby zastosować prawo thelemy, sprawdzić rozwiązania wskazane przez Księgę Prawa i wykorzystać je do rozwiązania istniejących trudności, należy zaapelować tylko do techników. Bankierzy, architekci, inżynierowie, biolodzy, chemicy, lekarze muszą połączyć swoją wiedzę i wykorzystać ją do odkrycia ogólnych praktycznych formuł prawa thelemy.

Oracz opuszcza swoją bruzdę, by zatracić siebie, a wraz z sobą istotę swojego gatunku, w paszczy miasta. Do pogwałcenia prawdziwego prawa jego bytu kusi go wizja fałszywego wykształcenia i ułudnego szczęścia. Jeszcze gorzej jest w przypadku dążeń klasowych. Poprzez błędne założenia, czym jest dobrobyt, wydźwignięto kamień syzyfowy i teraz zakłada się, że summum bonum jest posiadanie samochodu. Rzemiosło umarło. Techniczny profesjonalizm i pomysłowy geniusz rzemieślnika nie jest już chlubą i szczęściem każdej wioski. Współczesny robotnik ukrywa pod szmatami socjalizmu i demokracji nieuleczalne wrzody lenistwa. Kolonizacja ponownie znajduje się w stanie krytycznym. W niektórych przypadkach zarówno naród rządzący, jak i naród podporządkowany chwieją się pod ciężarem niesionych krzyży, ponieważ żaden z nich nie wie, jak ułożyć wzajemne relacje w taki sposób, aby zapewnić obu stronom maksymalne możliwości naturalnego rozwoju.

To samo dotyczy handlu… Ale tutaj musimy przerwać. Czytelnik z pewnością pomyśli o setkach przypadków, w których nieprzystosowanie, pogwałcenie tego, co możemy nazwać prawem biologicznym w najszerszym sensie filozoficznym, zagraża dobrostanowi, a nawet istnieniu jednostki, bez względu na to, czy ta jednostka jest uprawą, ideą, osobą czy instytucją.

Na obecnym poziomie mentalnej ewolucji ludzie nie mogą uwolnić swoich umysłów od całkowicie fałszywego poglądu, że każdy z wyżej wymienionych problemów ma swój specyficzny złośliwy bakcyl. Opinia publiczna jest wciąż w stadium przypominającym chemię przed odkryciem prawa okresowego pierwiastków albo prawa wzajemnych proporcji. W tamtych czasach każda reakcja chemiczna wydawała się mniej lub bardziej odizolowanym, a nawet arbitralnym zjawiskiem. Dopiero odkrycie jednolitości działania chemicznego umożliwiło rozwój organicznej gałęzi tej nauki, z jej syntezą związków, których właściwości zostały przewidziane na czysto teoretycznych zasadach ogólnych, zanim je stworzono. I to właśnie chemii organicznej ludzkość zawdzięcza dobrą połowę nowoczesnych udogodnień, barwników, leków, materiałów wybuchowych i tak dalej. Jeśli przyjmiemy podobną zasadę jednolitości w etyce, możemy spodziewać się równoległego rozwoju konstruktywnych nauk społecznych i politycznych. Dalsze gubienie się w szczegółach to istne szaleństwo. Podczas analizy problemu nie należy zapominać o subtelnych nurtach, które łączą różne przejawy naszej złożonej natury.

Godząc najbardziej przeciwstawne punkty widzenia, prawo thelemy dostarcza klucz do każdego pomieszczenia w sejfie ludzkiej duszy. Nieszczęścia, które dotykają ludzkość, nie mają różnych niezależnych przyczyn. Ich źródłem jest pogwałcenie prawa swojej natury. Dotyczy to kaleki, który chce zostać zapaśnikiem, skąpca, który chce być kochany takim, jakim jest, krzaka żurawiny, który chciałby żyć na Saharze, oraz atomu złota, którego marzeniem jest połączyć się z argonem.

Prawo thelemy zakłada rozwój jednostki we właściwych jej granicach oraz podążanie za prawem moralnym, zdeterminowanym przez rzeczywiste warunki najgłębszej natury tej jednostki. Jego zastosowanie już na pierwszy rzut oka pokazuje, w jaki sposób każdy błąd człowieka jest wynikiem pogwałcenia własnej natury.

Księga Prawa mówi: „Każdy mężczyzna i każda kobieta jest gwiazdą”. Obraz ten jest szlachetnie sugestywny: żaden inny nie mógłby wyraźniej pokazać istoty zastosowania thelemicznej formuły. Każdy człowiek powinien uważać siebie za środek nieskończonego kręgu. Jego wszechświat różni się od wszechświata każdej innej osoby. Jeśli próbuje działać w kategoriach tego, co nauczono go uważać za „prawdziwy” wszechświat – obiektywny wszechświat, który składa się jedynie ze zjawisk pozornie wspólnych dla wszystkich obserwatorów – porzuci rzeczywistość na rzecz fantazmatów.

Rzeczywistość tego wszechświata, który jest wszechświatem nauki, jest tylko abstrakcją. Bez wątpienia jest on niemal prawdziwy dla każdego, ale nikt nie powie o nim, że jest na pewno prawdziwy. Tysiąc ludzi patrzących na zegar widzi tysiąc różnych zegarów, chociaż zakładamy jedność obiektu. Ale człowiek, który widzi przód zegara, jest wielkim pedantem, jeśli odmawia odczytania czasu, ponieważ ktoś inny widzi tylko tył. Owa głupota jest podstawą starej moralności, a w szczególności altruizmu.

Każdy człowiek ma zatem absolutne prawo postrzegać siebie jako centrum wszechświata i działać zgodnie z tym poglądem. Przemieszczenie tego centrum, naruszenie harmonii ludzkiego systemu (który z zaskakującą precyzją odpowiada z jednej strony wszechświatowi gwiazd, a z drugiej – wszechświatowi elektronów) jest pogwałceniem prawa thelemy, bluźnierstwem wobec samego siebie. A przecież możemy stwierdzić, że nie ma żadnego innego ja. Wszystkie istoty, czy to Bóg, czy sąsiad – na ile zna ich człowiek – są tylko ideami stworzonymi przez zachodzące w jego mózgu chemiczne i mechaniczne zmiany, o istnieniu których nie wie!

Ale zakładając, że może coś poznać, tym czymś jest wiedza tylko o siebie. Dlatego grzech przeciwko sobie jest jedynym możliwym grzechem. Jeśli popełniam jakąś zbrodnię (bez względu na to, jaką zewnętrzną formę przyjmuje), mój czyn nie jest sprzeczny z jakimś prawem człowieka, obcym prawem, któremu bluźnię. Jest sprzeczny z moim własnym prawem, kamieniem węgielnym mojego życia, którym jest całkowity rozwój mojej osobowości.

Przyjrzyj się gwieździe i jej grawitacyjnym relacjom ze wszechświatem! Przyciąga każdą masę w przestrzeni zgodnie z dobrze znanym prawem, prawem unikalnym. Z każdą chwilą, gdy wędruje swoim kursem, wielkość tego przyciągania się zmienia. Ale prawo jest zawsze takie samo. Podobieństwo z ludzkim życiem jest tu tak dokładne, tak złożone i tak intensywne, że ​​zagadnienie to jest raczej tematem do medytacji niż do wykładu. Ale praktyczny wniosek dla każdego człowieka jest ten sam. Musi on ułożyć swoje życie zgodnie z powszechnym Prawem, które jest również jego szczególnym prawem i które zapewni mu wolność od zakłóceń w jego dobrze uporządkowanych funkcjach i w systemie, który go bezpośrednio dotyczy.

Wynikający ze ścisłego stosowania formuły „Czyń wedle swej woli” zakres postępu ludzkości przekracza wszelkie wyobrażenia. Nasze nieszczęsne pokolenie, krwawiące od tysiąca ran, z nerwami w strzępach od ślepych ekscesów i nieporozumień, nie może uciec od prawa. Czy nam się to podoba, czy nie, prawo thelemy działa wszędzie.

Ślepy Sfinks pochłonie nas, jeśli nie odczytamy jego zagadki i nie zaprzęgniemy go do rydwanu, aby zawiózł nas triumfalnie do Teb. Niechaj ci, którzy wchodzą w skład intelektualnego i wykonawczego korpusu pionierów ludzkości, jako pierwsi zaciągną się do armii kolegów Mistrza Theriona. Tego mistrza nie wyznaczyła obca władza, ale moc, przeciwko której  nie powiódł się żaden bunt: moc logiki.

Najważniejsze pytanie brzmi: jak nauczyć człowieka działać zgodnie z faktami natury? Musi przestać je ignorować lub zaprzeczać im, chroniąc swoje uprzedzenia. Musi nie przekraczać ich w swoim fantastycznym idealizmie, który opiera się na fałszu lub głupocie. Musi działać jak architekt, który nigdy nie powinien źle rozumować, źle obliczać, ani niewłaściwie stosować prawa odkształcenia i naprężenia.

Prawo zostało ogłoszone. Do nas należy jego interpretacja i ustanowienie.

Niechaj ci, którzy rozumieją wagę tego apelu, ci których (mówiąc językiem samego prawa) prawdziwą Wolą jest kierowanie losami ludzkiej rasy, zorganizują się i stworzą ciało, którego zadaniem będzie studiowanie oraz realizacja prawa pod rządami Mistrza Theriona. Następnie niech przystąpią do opracowywania po raz pierwszy w historii metody inteligentnego i naturalnego wpływu na bieg wydarzeń.

Ten esej jest skierowany przede wszystkim do bankierów, przemysłowców i, ogólnie rzecz biorąc, do wszystkich tych ludzi, których naturalne zajęcie polega na manipulowaniu siłami społecznymi. Gwarancją ich egzystencji, nie mówiąc już o ich bezpieczeństwie i dobrobycie, jest to, że powinni kierować strumieniem handlu, krwioobiegiem świata. Muszą rozumieć prawo thelemy, przynajmniej podświadomie, ponieważ nie wysyłają orzechów brazylijskich do Brazylii, ani nie próbują importować kukurydzy z lodowca Baltoro. Ich jedyny błąd polega na tym, że nie rozumieją, iż te same zasady zdrowego rozsądku, które powstrzymują ich przed popełnianiem takich absurdów, przy pomocy wyszkolonych ekspertów można zastosować do każdego możliwego problemu, z jakim borykają się w swojej codziennej pracy. Nikt nie wie lepiej, jak przerażające jest marnotrawstwo „kosztów”, spowodowane niekompetencją pracowników i tego typu błędami. (Nie będę ryzykował narażenia się na ich gniew, przypominając im o idealistycznym ustawodawstwie).

Tacy ludzie są gotowi na przesłanie Mistrza Theriona, ponieważ rządzą mechanizmem zegara ekonomii. Powinni jako pierwsi poświęcić się sprawie, zaakceptować ideę prawa thelemy i zająć się organizacją badań naukowych. Badania te są konieczne po to, aby wielkie gałęzie nowoczesnej nauki, od ekonomii politycznej po biologię i psychologię, wsparły moc wezbranej i nieodpartej rzeki ludzkich osiągnięć.

 

Przełożył Krzysztof Azarewicz
Tekst i przekład © Ordo Templi Orientis